Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo Kalisz: Kamery ukryte w dziuplach pomogą ścigać złodziei drewna z lasów i wandali

Elżbieta Bielewicz
Kamery pomogą walczyć ze złodziejami i wandalami - mówi nadleśniczy Wiesław Chojnacki.
Kamery pomogą walczyć ze złodziejami i wandalami - mówi nadleśniczy Wiesław Chojnacki. Elżbieta Bielewicz
Nadleśnictwo Kalisz zdecydowało się na montaż mobilnych kamer w lasach. Te małe, ukryte wśród gałęzi urządzenia mają być skutecznym sposobem na walkę z leśnymi wandalami i złodziejami.

- Kamery są właśnie instalowane - mówi Wiesław Chojnacki, nadleśniczy Nadleśnictwa Kalisz. - Montujemy je w miejscach, w których najczęściej dochodzi do kradzieży drewna, czy też tam, gdzie pojawiają się dzikie wysypiska śmieci. Oczywiście, kamery będą co pewien czas przenoszone, zależnie od potrzeb. Ze zrozumiałych względów nie mogę powiedzieć, ile ich będzie, ani gdzie się pojawią. Mam nadzieję, że pomogą namierzyć ludzi, którzy niszczą las i działają na naszą szkodę.

Jak to działa? Kamery instalowane w dziuplach, budkach lęgowych, na drzewach, czy w krzakach wyposażone są w czujniki ruchu. Zaczynają rejestrować obraz wtedy, gdy w ich zasięgu zjawi się człowiek albo zwierzę. Strażnicy leśni otrzymują sygnał, np. SMS, że kamera się włączyła. Obraz z niej mogą oglądać na ekranie komputera albo nawet w telefonie komórkowym. Sprawca jest rozpoznawany i karany. Jednak koszt jednej kamery to aż kilka tysięcy złotych, czy więc takie przedsięwzięcie się opłaca?

- Średnio w roku straty związane z kradzieżą drewna szacujemy na kilkadziesiąt tysięcy zł - tłumaczy Wiesław Chojnacki. - A są to tylko przypadki ujawnione i przekazane organom ścigania. Ginie drewno przygotowane w stosach do sprzedaży, ale także wycinane są drzewa. W okresie przedświątecznym nagminna jest także kradzież choinek. W walce ze złodziejami nadleśnictwu przychodzi z pomocą nowoczesna technika. Placówka posiada także lokalizatory GPS, które przyczepiane są do drewna. Jeśli zostaje skradzione, można śledzić drogę przewozu łupu i namierzyć sprawców. Dzięki takim działaniom przynajmniej część przypadków kradzieży znajduje swój finał w sądzie, a do nadleśnictwa trafia tzw. nawiązka.

Wcale nie mniejszym problemem od kradzieży są sterty śmieci pojawiające się w lasach. Ich usunięcie kosztuje kaliskie nadleśnictwo około 50 tysięcy złotych rocznie. W lasach wyrzuca się dosłownie wszystko, nawet zużyty sprzęt agd, czy niepotrzebne meble. Prawdziwą plagą są powroty z weekendu użytkowników ogrodów działkowych w Szałem, wtedy liczba porzuconych w lasach śmieci rośnie w zastraszającym tempie. Niedawno stertę śmieci wywiozła do lasu jedna z firm obsługujących kaliski cmentarz. Na szczęście udało się ustalić sprawcę i koszy usunięcia wysypiska zostaną zwrócone.

Nadleśnictwo Kalisz swym zasięgiem obejmuje dziesięć gmin powiatu kaliskiego oraz miasto Kalisz, czyli teren o powierzchni blisko 82 tys. ha, w tym lasy stanowią około 10680 ha. Taki obszar trudno upilnować, szczególnie, że na etacie jest tu tylko dwóch strażników leśnych, których wspomagają mundurowi pracownicy nadleśnictwa. Teraz pomogą im też ukryte kamery.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ostrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto