Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Paweł II w Kaliszu, kulisy wizyty

Irena Kuczyńska
powitanie na lądowisku
powitanie na lądowisku
W bazylice wybudowano dla Gościa specjalny apartament. Na wieżyczce kościoła przez całą mszę siedział snajper

Eugeniusz Małecki – prezes Spółki Sport Pleszew 4 czerwca 1997 roku jako wojewoda kaliski, organizował wizytę Ojca Świętego Jana Pawła II w Kaliszu. Czytelnikom ,,Gazety Pleszewskiej’’ opowiada o przygotowaniach do uroczystości. Mówi o tym, czego nie było widać w telewizji, o czym nie pisano w książkach, czego nie widzieli nawet uczestnicy uroczystości. A było ich w Kaliszu około 200 000. Trzeba było nie tylko przyjąć i zapewnić bezpieczeństwo Jego Świątobliwości, ale też pielgrzymom, których było dwa razy tyle co mieszkańców Kalisza.

- O tym, że udało się załatwić zaproszenie papieża do Kalisza, wiedzieliśmy już w listopadzie 1996 roku. Kalisz znalazł się na trasie V pielgrzymki do ojczyzny. Nietypowy był sposób doręczenia zaproszenia. Uczynił to 18 maja 1997r. po przebiegnięciu 1577 km super-maratończyk kaliski Andrzej Jabłoński na placu Św. Piotra - wspomina Eugeniusz Małecki. Przyznaje, że były spory pomiędzy władzami miasta oraz województwa, kto ma za co zapłacić. W końcu udało się dogadać. Małecki mówi, że żadnych pieniędzy znikąd nie dostał. – Miałem 1 – procentową rezerwę budżetową, która wystarczyła na pokrycie wszystkich kosztów. Były to pieniądze na tzw. sytuacje awaryjne, np. powodzie.

Były wojewoda pamięta, że powódź stulecia przyszła w lipcu po wizycie papieskiej i na szczęście nie poczyniła w Kaliskim takich szkód jak np. we Wrocławiu, więc rezerwa plus pieniądze z rezerw budżetu państwa wystarczyły na usuwanie skutków powodzi.
Wracając do organizacji uroczystości, to już w grudniu 1996 r. powołano komitety organizacyjne , świecki i kościelny. Był w nim m.in. bp Teofil Wilski, prezydent Kalisza Wojciech Bachor, Komendant Wojewódzki Policji Tadeusz Ławniczak.

Oba komitety miały pełne ręce roboty. Pozostały po tym pękate teczki i segregatory pełne dokumentów, protokołów, zezwoleń. Jedne dokumenty są jawne, inne tajne. W komitetach były sekcje m.in. celebry, bezpieczeństwa, zdrowia, zaopatrzenia. Kalisz był jednym z niewielu miast, gdzie przyjmowano Ojca Świętego w samym centrum, blisko kościoła św. Józefa. Trzeba było wyremontować otoczenie Urzędu Wojewódzkiego, wybudować ołtarz zaprojektowany przez Zygmunta Baranka, zorganizować telebimy, których w 1997 roku jeszcze w Polsce nie było.

– Wypożyczyliśmy je bodajże z Belgii, trzeba było prosić szefa Głównego Urzędu Ceł, żeby przyśpieszył odprawę celną, bo by nie dotarły na czas – mówi gołuchowianin. Aby oddzielić plac celebry od sektorów, które zajmowali wierni oraz zabezpieczyć trasę przejazdu , trzeba było ustawić ponad 5 km płotków. Płotki były przesyłane z miasta do miasta na trasie Pielgrzymki Papieskiej. Drew-no na barierki do sektorów ofiarowało Nadleśnictwo Kalisz. Przywieziono do miasta dziesiątki toytoyów. Problemem w Kaliszu była szczupłość miejsca. – BOR- owiki chcieli ludzi odsunąć jak najdalej ołtarza by zapewnić bezpieczeństwo, my odwrotnie – wspomina Małecki.

Trzeba było znaleźć miejsce dla ośmiuset chórzystów (śpiewał m.in. chór pleszewskiego liceum), dla dziennikarzy, pilnować, żeby kamery telewizyjne nie psuły widoku ludziom. Na papieski przyjazd wybudowano przy seminarium 3 lądowiska dla helikopterów i dojazd do lądowisk.
W bazylice św. Józefa z lewej strony pod tryptykiem był wybudowany pokój dla Ojca Świętego z umywalką, toaletą, żeby mógł odpocząć 20 minut przed mszą i tyle samo po mszy. Trzeba było dokładnie ustalić skład Orszaku Papieskiego z lądowiska – ok. 20 aut z osobami z papieskiej świty oraz BOR- owcami. W obiedzie w seminarium uczestniczyło 60 osób. - Nie pamiętam menu, od 4 rano tego dnia byłem jak w transie, trzeba było wszystko sprawdzić – mówi Eugeniusz Małecki.

Pamięta, że dwa dni wcześniej stoiska w Domu Towarowym od strony gdzie stał ołtarz, były nieczynne. 24 godziny przed wizytą, wszystko na placu było przez pracowników BOR sprawdzone. Sprawdzono też katedrę św. Mikołaja, którą poza programem miał nawiedzić papież. Także osoby, które wchodziły do domów na placu. Na wieży bazyliki siedział snajper i przez cały czas obserwował plac. Pirotechnicy sprawdzali też dary, które w czasie ofiarowania w procesji były niesione do celebransa. Z darami szło się ponad 100 metrów. Małecki niósł obraz Wiktora Jędrzejaka z podobizną św. Józefa z obrazu św. Rodziny. Rama była lekka, z drewna tekowego.

– Współczułem prezydentowi Ostrowa Wielkopolskiego Mirosławowi Kruszyńskiemu i przewodniczącemu rady Markowi Czemplikowi, którzy dźwigali w upale ciężką figurkę kard. Ledóchowskiego – wspomina były wojewoda. Mówi, że dary służby papieskie rozdają . Pamięta, że Ojciec święty święcił też figurkę MB z gołuchowskiego kościoła. Uczestnicy procesji z darami otrzymali od papieża pamiątkowy medal i różaniec. – Różaniec oddałem mamie, modliła się na nim. Kiedy zmarła, włożyliśmy go do trumny – mówi Eugeniusz Małecki.

Dodaje, że w sektorze dla VIP-ów siedzieli m.in. pierwszy wojewoda kaliski po 1990 r. Antoni Pietkiewicz, Marian Krzaklewski, Maciej Płażyński, kaliscy parlamentarzyści. – Niektórzy, niewierzący zachowywali się ,,tak sobie’’ – mówi, kiedy pytam, jak niewierzący VIP- owie przyjmowali papieskie nauczanie o ochronie nienarodzonych, trwałości małżeństw i rodzin.

Potem przed seminarium, które Jan Paweł II święcił w tym dniu, spotkali się z Nim m.in. bracia kurkowi. Był wśród nich, o ile dobrze pamiętam, Jan Klauza. Na pewno dostojnego gościa przed seminarium witał jego budowniczy ks. Henryk Szymiec.
W listopadzie do Watykanu pojechała z Kalisza pielgrzymka do Watykanu, aby dziękować Ojcu Świętemu za wizytę. – Byłem wojewodą kaliskim ponad 2200 dni. Niecały rok po wizycie zostałem odwołany. Ale to o Eugeniuszu Małeckim napiszą: przyjmował Ojca Świętego. – Dla mnie nawet bez beatyfikacji, był on człowiekiem świętym. - mówi Eugeniusz Małecki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto