- Chcemy, aby ta fabryka ponownie zaistniała. Calisia powinna należeć do miasta. To jest miejsce z historią, dzięki któremu Kalisz istniał w świadomości Polaków jako ,,zagłębie'' fortepianowe oraz był znany poza granicami naszego kraju - takie apele, oczekiwania i płynące prosto z serca życzenia wyrażali uczestnicy spotkania z władzami miasta zwołanego z inicjatywy mieszkańców zatroskanych losem zabytkowego budynku fabryki , dzisiaj w stanie ruiny.
Fabryka założona w 1878 roku przez Arnolda Fibigera przechodziła trudne koleje losu. W 1947 roku znacjonalizowana. W okresie transformacji ustrojowej zmieniała się struktura własnościowa Calisii. M. in. w 2000 r większość fabryki została wykupiona przez zakłady Unitra. Produkcję instrumentów zakończono w 2007 roku.
Zabytkowa nieruchomość- własność Calisii spółki z o.o. ,z udziałem miasta od lat stoi opustoszała i niszczeje.
Teraz jednak nadszedł czas na podjęcie przez miasto ostatecznych decyzji. Jak poinformował podczas spotkania z mieszkańcami syndyk Tadeusz Bobiński w sądzie rozpatrywany jest wniosek o upadłość fabryki, który złożyły jeszcze poprzednie władze Kalisza. Sąd wezwał wierzycieli do przedstawienia ich roszczeń. Ogólna kwota wierzytelności sięga ponad 8 mln zł. Aby zakończyć proces upadłościowy miasto musi wpłacić zaliczkę 299 tys. zł na poczet kosztów postępowania.
- Po dopełnieniu tych formalności i uzyskaniu wyceny całości majątku wystąpię do sądu o zgodę na jego sprzedaż - mówi syndyk Tadeusz Bobiński. - Chcę ,aby obiekt zyskał nowego właściciela jak najszybciej. Pilnie wymaga bowiem remontu.
Wstępna wartość byłej fabryki a raczej tego co z niej zostało po zbyciu przez byłego likwidatora części majątku a także rozszabrowaniu go m.in. wind czy zabytkowego zegara z portierni - jak dowodzą byli pracownicy - określono na około 3,5 mln zł. Miasto nie wyraża na razie gotowości nabycia Calisii. Tym bardziej, że rozważa zakup i adaptację innych obiektów: banku przy pl. W. Bogusławskiego czy byłej dyskoteki przy ul. Fabrycznej.
- Jeżeli miasto znalazłoby partnera i w ratowanie Calisii mogło zaangażować się częściowo, to byłby scenariusz bliki realizacji - przekonywał prezydent Grzegorz Sapiński. - Najlepszym wyjściem byłoby połączenie w zabytkowym budynku przedsięwzięć komercyjnych i kulturalnych.
Byli pracownicy Calisii reagują na wszelkie propozycje i zgłaszane projekty bardzo emocjonalnie, co udowodniło spotkanie w ratuszu. Boli ich to, że fabryka będąca niegdyś wizytówką i a chlubą naszego miasta skończyła tak marnie.
- W Calisii przepracowałem 27 lat i znam ją od podszewki - przyznał Sylwester Kowalczyk, były szef produkcji. - Dzisiaj kiedy o tym mówię głos więźnie mi w gardle. Sądzę, że gdybym wszedł, do wnętrza fabryki i zobaczył jak wygląda, to chyba dostałbym zawału serca...
Uczestnicy spotkania wyrażali obawy, czy Calisia nie podzieli losu zburzonego hotelu Prosna, w miejscu którego wyrósł hipermarket. Apelowali do władz miasta, aby zaangażowały się w ratowanie obiektu i przeznaczenie go na cele kulturalne.
- Moim marzeniem jest, aby część zabytkowego budynku stała się muzeum produkcji fortepianów - wyznała Lidia Przewoźnik inicjatorka spotkania. - Mogłyby w nim znaleźć siedzibę warsztaty konserwatorów fortepianów i pianin, sale zajęć dla uczniów szkoły muzycznej oraz kluby muzyczne.
Przed miastem trudna decyzja. Tym wszystkim argumentom i śmiałym propozycjom musi przeciwstawić twardy rachunek ekonomiczny
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?