Charytatywne lwy świętowały swoje 30. urodziny w Kaliszu ZDJĘCIA

Zanim członkowie i sympatycy klubu zasiedli w Centrum Kultury i Sztuki, gospodarze - Lions Club Calisia, zorganizowali dla przybyłych gości dzień pełen wydarzeń, który zainaugurował bieg diabetyków w Parku Miejskim oraz spotkanie przy kawie w restauracji KTW. Odbyła się tam również konferencja, której głównym zagadnieniem były choroby cukrzycy, ale także kwestia integracji polskich klubów Lions. Podczas spotkania zaprezentowano także klipu promujący poszczególne kluby okręg Polska. Po konferencji zebrani uroczyście przekazali także defibrylator, który został umieszczony w hali głównej dworca PKP.

- Po rozmowach w Warszawie z panią gubernator uzgodniliśmy, że inauguracja obchodów 30-lecia odbędzie się w Kaliszu - mówi Mirosław Lewandowski, prezydent Lions Club Calisia. - To dla nas ogromna nobilitacja. Lionsów w Kaliszu jest zaledwie 13, ale udało nam się zorganizować dzień wypełniony różnymi wydarzeniami.

Lions Club Calisia działa w Kaliszu od 18 lat. Na początku była to grupa ponad 30 osób, a obecnie klub liczy 13 osób. - Potrafimy się jednak zebrać i zorganizować niejedną imprezę ogólnopolską - mówi Mirosław Lewandowski.

Dzięki ich działalności udało się wspomóc dużą kwotą hospicjum w Rożdżałach, Dom Dziecka w Ostrzeszowie oraz wiele świetlic socjoterapeutycznych. Sponsorują również rehabilitację najmłodszych i wspomagają kaliskie Amazonki. Organizacja z Kalisza przygotowuje też świąteczne paczki dla wielodzietnych rodzin - szczególnie tych, gdzie dzieci wychowywane są przez samotne matki.

- Ostatnio fundowaliśmy również nowoczesną protezę dla kilkuletniego Kacpra, który stracił oko - mówi prezydent Lions Club Calisia. - Gdy tylko uda się komuś pomóc, towarzyszy nam uczycie wzruszenia i spełnienia.

Warto podkreślić, że goście wieczoru, Sweet Jazz Quartet pod kierownictwem Lennarta Sandberga z Lions Club Bräkne-Hoby to sponsor pierwszego polskiego klubu LC Poznań Polska. Powstał on 22 kwietnia 1989 roku. Potem powstawały kolejne kluby działające do dzisiaj - w Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy Krotoszynie.

Kluby lwów rozproszone są po całym świecie, wyznaczyły sobie 4 główne kierunki działań: wspieranie dzieci i młodzieży, leczenie wzroku, walka z głodem i ochrona środowiska. W obszarze leczenia i ochrony wzroku lwy podjęły wyzwanie eliminacji tzw. ślepoty rzecznej - choroby zakaźnej występującej w Afryce, Azji i Ameryce Południowej, ale toczą także walkę z innymi upośledzeniami wzroku oraz poprawiają jakość życia ludziom niewidomym i niedowidzącym.

Na lwy liczyć mogą ofiary katastrof na całym świecie, a niosą oni pomoc zarówno doraźną, jaki i długofalową. Na co dzień Lion Clubs otaczają swą opieką ludzi młodych, ułatwiając im dostęp do wysokiej jakości edukacji, właściwej opieki medycznej, a także zapewniając międzynarodowe kontakty towarzyskie, ciekawą rekreację oraz pozytywny rozwój. Ważną częścią działalności są również humanitarne projekty prospołeczne skierowane m.in. do osób starszych, niepełnosprawnych, sierot czy bezdomnych.

100 lat chwalebnej historii

Lions Clubs International ma historię ponad stuletnią. Organizacja założona w Stanach Zjednoczonych w roku 1917 przez Melvina Jonesa, bogatego agenta ubezpieczeniowego z Chicago, jest najprawdopodobniej największą humanitarną organizacją pozarządową, której kluby działają w USA, Europie, Azji, Afryce i Australii. Lions, czyli lwy, de facto są słownym skrótem od Liberty, Inteligence Our Nation’s Safety, co oznacza mniej więcej „wolność i wiedza najlepszą gwarancją życia naszego społeczeństwa”. Główne motto organizacji, także tej polskiej, brzmi „We serve” - Służymy”. Ta służba to szereg działań, których cel jest jeden: podać rękę tym, którzy może już stracili nadzieję. Członkami są m.in. prezydenci, premierzy, ministrowie, naukowcy, artyści, lekarze, prawnicy, dziennikarze czy szefowie koncernów.