Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Charytatywny Koncert dla Zoi i Mai w Kaliszu. Przyjdź i wesprzyj dziewczynki

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Materiały prasowe
W niedzielę, 14 kwietnia o godzinie 16 w auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Kaliszu przy ulicy Nowy Świat odbędzie się koncert charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony na leczenie dwóch dziewczynek - Zoi i Mai. Początek koncertu o godzinie 16.30.

Podczas koncertu wystąpią Big Band Powiatu Ostrowskiego, Kwintet Blaszany Filharmonii Kaliskiej, Małgorzata Puchalska oraz Mateusz Golicki, uczestnik telewizyjnego programu The Voice Kids 2019.

Maja wymaga kosztownej rehabilitacji po skomplikowanej operacji na serduszku. Z kolei Zoja walczy z padaczką oraz jej konsekwencjami, przez które niemalże nie ma kontaktu z dzieckiem.

Zoja znaczy życie... Zoja nasza wyczekana córeczka, mimo ze minęło dwa lata każdego dnia pojawiają się zal, pytanie dlaczego ale tez nadzieja.. Ciąża najpiękniejszy czas, kupowanie ubranek, kocyków, urządzanie pokoiku i dzień w którym pojawiła się na świecie. Niedowierzanie ze już jest, Jej piękne oczka, malutkie paluszki, cala doskonała i najpiękniejsza. Pięć dni największego szczęścia że jest zdrowa, że za chwilę wyjdziemy do domu i będziemy cieszyć się zwyczajnym ale pięknym życiem bo z Nią. I nagle wszystko runęło. Słowa usłyszane na szpitalnym korytarzu Państwa córka jest chora. Przerażający ból rozrywający od środka..zamiast do domu Zoja została przewieziona do CZD w Warszawie a my wróciliśmy sami. Pustka. Tak wiele innych okrutnych chwil ,których nikt nie powinien przeżyć. Każdego dnia pobytu w CZD słyszeliśmy coraz gorsze diagnozy. Po miesiącu zabraliśmy nasza Kruszynkę do domu. Dziś wiemy ze zbyt bardzo zawierzyliśmy lekarzom. Przez trzy miesiące pomiędzy wizytami u lekarzy, rehabilitacja i momentami strachu staraliśmy cieszyć się byciem razem. Zoja zaczęła się uśmiechać, reagowała na nas, na zabawki, zaczęła przekręcać się na boki i wtedy przyszedł pierwszy napad padaczki. Zmiana leków nie pomogła. Trafiliśmy z zagrożeniem życia do szpitala. Po zaaplikowaniu silnych leków Zoja zmieniła się w dziecko bez kontaktu, Jej napięcie mięśniowe było praktycznie zerowe, przestała się ruszać..a napady nie ustępowały. Codzienna walka, rozmowy z innymi rodzicami i gdy już niemal straciliśmy nadzieje pojawiła się osoba, która nam pomogła. Na kilka miesięcy zniknęły napady, Zoja zaczęła się ruszać , gadać po swojemu i wtedy znowu cios nawrot padaczki. Znowu walka i gdy kolejny raz straciliśmy nadzieje. Ona jak gdyby nigdy nic w urodziny Tatusia uśmiechnęła się jak kiedyś. Dlatego walczymy, każdego dnia w każdej minucie bo wiemy ze warto. Pewnie nigdy nie pogodzimy się z tym ze Zoja nie ma dzieciństwa wypełnionego zabawą i beztroską, ale nigdy nie przestaniemy walczyć.

Gramy dla Mai bo...

Poród Majki był bardzo ciężki. Po urodzeniu dostała tylko 2 punkty w skali Apgar.Była cała sina, bez własnego oddechu. W tym samym dniu Maja znalazła się na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka w Poznaniu, gdzie przebywała do marca 2015 roku. Dwa dni po porodzie dowiedziałam się że Maja ma bardzo ciężką wadę serca - całkowity nieprawidłowy spływ żył płucnych, pomimo iż w ciąży robiono mi dwukrotnie echo serca w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i badania te nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Aby móc tę wadę skorygować dziecko musi ważyć minimum 2,5 kg, Majka ważyła o 1,5 kg za mało. Od tego dnia rozpoczęła się walka o każdy gram aby móc doprowadzić do operacji. W między czasie Majka przeszła sepsę, niewydolność wielonarządową…przestała działać wątroba, nerki… Ale Maja walczyła.

W listopadzie -4 miesiące po porodzie Maja doczekała się operacji w Klinice Kardiochirurgii w Poznaniu. Operacja na otwartym sercu trwała 6,5 godziny. Maja kolejny raz dała radę. Tydzień później zamknięto Majce mostek i Maja wróciła na OIOM. Niestety nadal na respiratorze. Niewydolność serca spowodowała ogromne spustoszenie w płucach. Majka nie dała rady sama oddychać, ma ogromną dysplazję oskrzelowo - płucną.

W grudniu 2014 roku podjęto decyzję o tracheostomii. Ale pomimo tego Mai nie udało się rozłączyć od respiratora. Kolejne miesiące w szpitalu i kolejne sepsy z których Majka wychodzi zwycięsko….
W marcu 2015 roku, po 7 miesiącach Maja przyjeżdża do domu…. na respiratorze i sondzie bo nie jest w stanie jeść sama. Dziś Maja jest w domu i robi ogromne postępy. Musimy nadrobić ten stracony czas w szpitalach.Dzięki ogromnej pracy udało się odłączyć Majkę od respiratora a pół roku później usunąć również rurkę tracheostomijną. Ale nadal walczymy o pierwsze słowo i pierwszy krok.Majka wymaga stałej rehabilitacji - jest dzieckiem wiotkim. Ponad to wszystkie wizyty pielęgniarek, rehabilitantów i logopedy muszą odbywać się w domu ze względu na całkowity brak odporności a polski system NFZ chyba nie przewidział takiej sytuacji.Większość wizyt odbywa się więc prywatnie. Codzienna rehabilitacja jest niezbędna. Koszty niestety są ogromne, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc finansową przeznaczoną na rehabilitację i wzmacnianie Mojego


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto