EKOLOGIA - Śmierdzące Szałe

Zbiornik Pokrzywnica w Szałem to jedno, wielkie szambo. Zalew jeszcze można uratować, ale do tego trzeba pieniędzy i chęci oraz zaangażowania właścicieli i użytkowników akwenu. Ale od lat jedynym rozwiązaniem problemu jest tablica z napisem „Zakaz kąpieli“.
Na degradację akwenu nie mogą już patrzeć członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego z Koła Kalisz Miasto. To z ich inicjatywy, 22 maja, doszło do spotkania z przedstawicielami Urzędu Miasta w Kaliszu, gminy Opatówek, specjalistami do spraw gospodarki wodnej.
Zbiornik zaporowy w Szałem na rzece Pokrzywnica oddano do użytku w 1978 roku. Zbudowano go w celu magazynowania wody dla rolnictwa, wyrównywania najniższych przepływów, łagodzenia fali powodziowej i hodowli ryb. Miało to być także miejsce rekreacji i enklawa zieleni dla kaliszan. Miało być, ale nie jest. Uboga infrastruktura nie zachęca do spędzania tu czasu, a woda wręcz do tego zniechęca. Zbiornik umiera.
- Woda w zalewie jest brudna - mówi dr inż. Zdzisław Małecki, prezes oddziału Ziemi Kaliskiej Polskiego Towarzystwa Inżynierii Ekologicznej - Obecność bakterii z grupy coli świadczy o zanieczyszczeniu wód zbiornika przez kał lub ścieki bytowe. Zauważalny był także rozwój sinic, tworzących przy powierzchni wody zakwity. Ponadto rzeki Pokrzywnica i Trojanówka, zasilające zbiornik, uznano za zanieczyszczone.
- 20 lat temu w zbiorniku występowała jeszcze roślinność denna, dziś jej nie ma - dodaje Mieczysław Machajewski, prezes Koła Kalisz Miasto PZW, które gospodaruje na stanicy nad zalewem. - Degradacja postępuje w szybkim tempie. Nie ma ptactwa właściwego dla takich terenów. Zauważamy, jak wiele gatunków ryb ulega procesowi zmian, np. leszcze. Są metody rekultywacji zbiornika, ale potrzeba na to około 200 do 300 tysięcy zł.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu [

](http://prasa24.pl)