Muzeum im. G. J. Osiakowskich od roku prowadzi Fundacja Króla Salomona, a faktycznie jednoosobowo Andrzej Banert. To specyficzna placówka. Stworzył ją wspomniany wcześniej były proboszcz ewangelicki, który sfinansował remont starych piwnic, a potem wypełnił je rzeczami zbieranymi przez dziesiątki lat.
Takiego zagęszczenia zbiorów jak w Muzeum Osiakowskich nie ma chyba żadne muzeum na świecie. Nie ma tu drogocennych zabytków, ale są rzeczy codziennego użytku, tyle że sprzed kilkudziesięciu a nawet sprzed 100 lat, w dodatku w dużej mierze pochodzące z grodu nad Prosną lub związane z Kaliszem i jego mieszkańcami.
W Muzeum Osiakowskich Banert pełni rolę kustosza, biletera i przewodnika, więc nie wydaje pieniędzy, ale też nie zarabia. Tym niemniej imponująco wygląda liczba 1501 zwiedzających placówkę, która z publicznych pieniędzy nie dostaje ani grosza!. Kustosz przyznaje, że przydałoby się parę złotych, choćby na rachunki za prąd.
Tych 1501 odwiedzających warto porównać z osiągnięciami innych, finansowanych przez samorządy placówek.
Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej to instytucja kultury Samorządu Województwa Wielkopolskiego. W ubiegłym roku dostało z budżetu województwa 2.080.500 zł i 20 tys. z budżetu Miasta Kalisza. MOZK sprzedało nieco ponad 17 tysięcy biletów, tyle że głównie w terenie. Siedzibę muzeum odwiedziło niespełna 2,5 tysiąca osób.
Nie ma rewelacji w Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku.
W minionym roku bilety kupiło 1697 zwiedzających. Powiat kaliski wsparł placówkę dotacją w wysokości blisko 501 tysięcy zł.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?