Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oczyszczanie zalewu w Szałem, to wielka klapa! Czy setki tysięcy złotych zostały wyrzucone w błoto?

Elżbieta Bielewicz
Czy  dla zalewu w Szałem pod Kaliszem znów nadejdą lepsze czasy?
Czy dla zalewu w Szałem pod Kaliszem znów nadejdą lepsze czasy? Andrzej Kurzyński
Czy 850 tysięcy wydanych na pogłębienie zbiornika Pokrzywnica poszło w błoto? Tak przynajmniej uważają wędkarze, wielu mieszkańców Szałego i radnych gminy Opatówek.

W 2010 roku na odmulenie i pogłębienie zbiornika Pokrzywnica wydano 850 tysięcy złotych z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Pojawiła się wtedy nadzieja, że zbiornik znów przyciągnie wypoczywających, których w ostatnich latach skutecznie odstraszyła brudna woda i szkodliwe dla zdrowia sinice. Wydaje się jednak, że prowadzone prace niewiele zmieniły, a na domiar złego pojawiały się zarzuty o pieniądzach utopionych w błocie.

Nic więc dziwnego, że na spotkaniu w Urzędzie Gminy w Opatówku, na które zaproszono władze powiatu, województwa, członków stowarzyszenia Nasze Szałe, wędkarzy, a przede wszystkim przedstawicieli Wielkopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu - jako gospodarza zbiornika, padały ostre słowa.

- Czy prace prowadzono zgodnie z projektem? - pytał podczas spotkania Paweł Bąkowski, przewodniczący Rady Gminy Opatówek. - Co osiągnięto? Za 850 tysięcy wywieziono parę ciężarówek piasku, a usypane skarpy spłynęły znów do wody!

Tu warto dodać, że mimo wielu głosów krytyki, protokół odbioru robót z grudnia 2010 roku zobowiązywał wykonawcę jedynie do... ponownego obsiania trawy na skarpach, gdy ta nie wzejdzie! Innych usterek nie zauważono, choć jak wskazywano podczas spotkania, są one widoczne gołym okiem.

- Dlaczego nie zrobiono faszynowania (umocnienie przyp. red.) brzegów? Gdzie podziało się te 17 tysięcy metrów sześciennych piachu, który rzekomo usunięto z dnia? - pytał wzburzony radny Mariusz Małoburski.

Do krytyki przyłączyli się wędkarze.

- Wiemy, że jest gorzej, niż było - mówił Tomasz Kwinta, wiceprezes PZW Koła Kalisz Miasto. - Naszym zdaniem żadnego pogłębienia osadnika nie ma. Wydaje się, że zmarnowano społeczne pieniądze!

Na zarzuty odpowiadał między innymi Jan Bazan, inspektor nadzoru z ramienia inwestora. Zmiany w projekcie tłumaczył złą aura, ulewnymi deszczami.

- Projekt zakładał uformowania skarp i pogłębienie osadnika spychaczami i koparką - mówił. - Prace zostały wykonane w ograniczonym zakresie. Deszcz utrudniał prowadzenie robót. Zatopiliśmy trzy koparki! Projektant się przeliczył, bo prace spychaczem okazały się niemożliwe. Trzeba było nanieść zmiany i wywozić ziemię samochodami. W uzgodnieniu z gminą zrobiliśmy także obrzeże dawnego terenu OSRiR.

- Zostały wykonane roboty zamienne - dodał Cezary Siniecki, wicedyrektor WZMiUW w Poznaniu. - To, co dało się wybrać koparkami, wybraliśmy. Nikt nie wziął pieniędzy za darmo.

Sytuację uspokajał także Arkadiusz Błochowiak, dyrektor WZMiUW.

- Sprawdzimy, co zostało zrobione. Do końca roku 2012 jest gwarancja na wykonane roboty, jeśli coś jest nie tak, będzie poprawione - mówił.

Dlaczego czekano cały rok, by skorzystać z gwarancji - choćby poprawić osypujące się skarpy? Nie wiadomo. Jak poinformowali przedstawiciele WZMiUW, prace na zbiorniku przewidziano na 3 etapy. Pierwszym było pogłębianie dna za 850 tysięcy. Drugi etap, do realizacji w tym roku, to remont płyt przy zaporze, trzecim ma być chemiczna metoda poprawy wody, ale dopiero po uporządkowaniu gospodarki wodno-ściekowej gmin w zlewni zbiornika.

Warto dodać, że na ten ostatni aspekt zwraca uwagę także dr inż. Zdzisław Małecki z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Inżynierii Lądowej i Wodnej w swej koncepcji rekultywacji zbiornika Pokrzywnica (dlaczego nie korzysta się z tego opracowania?). Twierdzi on, że pogłębienie dna przyniesie efekt doraźny, a prawdziwym zagrożeniem są sinice, które będą znacznie trudniejsze do wyeliminowania. Te są natomiast skutkiem wpadających do zbiornika wód z rowów melioracyjnych oraz Pokrzywnicy i Trojanówki, zanieczyszczonych ściekami bytowymi, gospodarczymi i przemysłowym.

Tak więc ostatecznie ratunkiem dla zalewu jest skanalizowanie gmin, z terenu których wpadają ścieki do zbiornika. Kiedy to nastąpi? Trudno powiedzieć. Bez finansowego wsparcia gminy nie są w stanie przeprowadzić takiej inwestycji. Może więc z przychylnością spotka się projekt gminy Opatówek, dotyczący budowy kanalizacji w Szałem, miejscowości leżącej przy zbiorniku. Wieś, w której osiedlają się setki kaliszan rozrasta się niemal w tempie geometrycznym i kanalizacja wydaje się konieczna. Deklarację przyłączenia się do tego projektu z budową kanalizacji deszczowej potwierdził na spotkaniu starosta kaliski Krzysztof Nosal. Przyszłością zbiornika obiecał interesować się także Krzysztof Grabowski, członek zarządu województwa wielkopolskiego. To już coś...

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto