Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OSTRÓW - Smutny koniec miasta kolejarzy

Marek Weiss
Usunięcie z centrum Ostrowa wąskotorówki urosło do rangi symbolu
Usunięcie z centrum Ostrowa wąskotorówki urosło do rangi symbolu Marek Weiss
Określenie Ostrowa Wielkopolskiego jako miasta kolejarzy coraz bardziej odchodzi do lamusa. Starsi mieszkańcy z nostalgią wspominają dawne czasy prosperity, kiedy z pracy na kolei żyły całe rodziny. Zakusy na likwidację Zakładu Linii Kolejowych to kolejny gwóźdź do trumny dawnej szynowej potęgi grodu nad Ołobokiem.

Jeszcze niedawno praca na kolei dla ostrowian była honorem, powodem do dumy, tradycją przekazywaną z ojca na syna. Ale to już przeszłość. Kolej, która przyczyniła się do rozkwitu Ostrowa, może stać się przyczynkiem do jego kryzysu. Obecnie na ulicach coraz rzadziej widać ludzi w mundurach. Przez tutejszy dworzec przejeżdża dużo mniej pociągów i nie ma już od kilku lat Technikum Kolejowego.

Założona w 1920 r. Fabryka Wagon była jedną z największych inwestycji w okresie międzywojennym w kraju. Przez kolejne dziesięciolecia stanowiła miejsce zatrudnienia dla tysięcy rodzin mieszkających nie tylko w samym Ostrowie. W najlepszym okresie, pod szyldem Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, zatrudniała około 10 tysięcy pracowników. Dziś po fabryce hula wiatr. Większość hal zburzono, a około 400 osób załogi pracuje na niepełnych etatach. Czarnego obrazu dopełnia zajęcie przez komornika części urządzeń za długi i odcięcie prądu przez energetykę.

Pracownicy nie kryją rozgoryczenia. Trudno im zrozumieć, że kiedyś kolej mogła utrzymywać żłobki, przedszkola, szkoły zawodowe, opiekę zdrowotną, a dziś trzeba przed zwolnieniami uciekać w L4.

– Od czasu naszego strajku w 2003 roku wszystko toczyło się po równi pochyłej. Teraz wiemy, że koniec naszej fabryki jest już bliski – mówi jeden z pracowników, prosząc o anonimowość.

Wagon to najbardziej widoczny przejaw upadku kolejarskiej świetności Ostrowa. Do rangi symbolu urosło usunięcie, przed miesiącem, wąskotorówki stojącej od wielu lat w centrum miasta. Powodem była konieczność rozbudowy sąsiadującego z nią szkolnego parkingu. Likwidacja Zakładu Taboru i Zakładu Nieruchomości to kolejne akty kolejarskiego dramatu. Wiele wskazuje na to, że policzone są już dni Zakładu Linii Kolejowych w Ostrowie, jednego z dwóch w Wielkopolsce. Według Warszawy dwa zakłady to o jeden za dużo, choć na Górym Śląsku pozostaną aż trzy.

– Uważamy, że reorganizacja PKP jest potrzebna, ale powinny obowiązywać jasno określone zasady, a nie działania o charakterze politycznym. Od 2001 r . przeszliśmy trzy reorganizacje. Ze wszystkich się wybroniliśmy, ale teraz boimy się, bo nikt nie wie, jakie naprawdę są kryteria wyboru – mówi Roman Zybała, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.

Załoga ostrowskiego zakładu chciałaby, aby porównać wszystkie 18 istniejących Zakładów Linii Kolejowych i wybrać najlepsze, a pozbyć się najsłabszych. Wtedy wszyscy w Ostrowie mogliby spać spokojnie. ZLK Ostrów to piąty zakład w Polsce pod względem punktów rankingowych, dwunasty – pod względem liczby kursujących pociągów osobowych, siódmy – pod względem tzw. pociągoki-lometrów. Najwyraźniej brakuje tylko poparcia „na górze”.

ZLK w Ostrowie zatrudnia około 1400 osób, z czego 88 to administracja. Reszta to m.in. dyżurni ruchu, nastawniczowie, monterzy, automatycy, dróżnicy. Niewątpliwie w przypadku likwidacji pracę na pierwszy rzut straci 130 osób zatrudnionych w gmachu przy ul. Wolności, który notabene jest własnością kolei i w którego remont w ostatnich latach włożono 850 tys. zł. – Przewidujemy, że zatrudnienie w naszej spółce w związku z procesem zmian organizacyjnych zmniejszy się o ponad 500 osób i będą to ludzie, którzy odejdą w sposób naturalny lub nie przyjmą propozycji nowych stanowisk – twierdzi prezes Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański. – Takie ograniczenia zatrudnienia to oszczędność w kosztach operacyjnych na poziomie 25 mln zł rocznie.

Propozycje nowych stanowisk mogą obejmować wszystkie jednostki organizacycjne PLK w całym kraju. Może się okazać, że mieszkaniec Ostrowa otrzyma ofertę pracy na przykład w... Krakowie.

– Nasza likwidacja pogorszy sytuację rodzin pracowników, których niejednokrotnie jedynym źródłem utrzymania jest praca na kolei – podkreśla Marek Koźlak, przewodniczący Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP w Ostrowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: OSTRÓW - Smutny koniec miasta kolejarzy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto