Policja w Kaliszu: 43-latek przywłaszczył sobie cudze rzeczy

Kilka dni temu do Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu zgłosił się 20-letni mężczyzna, który poinformował, że nieznana osoba przywłaszczyła należącą do niego przedmioty.

- Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że saszetkę w której znajdował się portfel z pieniędzmi i kartami bankomatowymi, klucze od mieszkania oraz router służący do przesyłu danych, pozostawił na ławce. Kiedy chwilę później zorientował się, że nie ma przy sobie saszetki, wrócił na miejsce. Okazało się jednak, że ktoś zdążył zabrać należące do niego przedmioty – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

20-latek przepytał osoby pracujące w okolicy, czy być może ktoś nie przekazał im znalezionych rzeczy. Wtedy, też dowiedział się, że należący do niego router został zastawiony w lombardzie, a portfel z dokumentami podrzucony w pobliskim kościele. 20-latek postanowił zgłosić fakt przywłaszczenia kaliskiej policji.

Kiedy dyżurujący policjanci, wrócili z lombardu z zabezpieczonym routerem, przekazali dyżurnemu informacje dotyczące osoby, która oddała przedmiot pod zastaw. Niemal w tym samym momencie funkcjonariusze z Wydziału Patrolowo-Interewncyjnego, podjęli na terenie miasta interwencje podczas, której wylegitymowali mężczyznę, którego dane widniały w dokumentach zabezpieczonych w lombardzie.

- Dyżurny słysząc dane 43-latka, natychmiast polecił zatrzymać legitymowaną osobę. Zanim mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, wskazał funkcjonariuszom miejsce, w którym porzucił należącą do 20-latka saszetkę wraz z kluczami – dodaje policjantka.
Sprawca był pijany. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut przywłaszczenia rzeczy znalezionej. Za to przestępstwo grozi kara roku pozbawienia wolności.

Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]