Policjanci z ostrzszowskiej drogówki podejrzani o branie łapówek wkrótce staną przed sądem

Pięciu policjantów ostrzeszowskiej drogówki usłyszało już zarzuty przyjmowania łapówek. Oprócz nich przed sądem stanie także kilkadziesiąt osób z całego kraju, które dopuściły się przekupstwa. Postępowanie w tej sprawie trwa już od ponad sześciu miesięcy.

Proceder został ujawniony przez Wydział Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji w Poznaniu. Na tej podstawie prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych, niedopełnienia obowiązków oraz przekroczenia uprawnień przez tamtejszych policjantów.

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Ostrzeszowie przyjmowali pieniądze od kierowców przyłapanych na łamaniu obowiązujących przepisów. W zamian za to puszczali w niepamięć popełnione przez nich wykroczenia i odstępowali od wymierzenia mandatów karnych. Podczas śledztwa część policjantów przyznała się do winy. Dla niektórych były to pojedyncze przypadki, ale inni z kolei uczynili sobie z tego stałe źródło dochodu. Rekordzista ma postawione ponad 60 zarzutów.

Obecnie śledczy usiłują dotrzeć do osób, które łapówki wręczały, bądź też same tego nie zrobiły, ale były świadkami takich sytuacji. Jest to bardzo utrudnione, gdyż chodzi o kierowców praktycznie z terenu całej Polski. Naganny proceder miał bowiem miejsce w zdecydowanej większości podczas służby pełnionej przy przebiegającej przez Ostrzeszów ruchliwej trasie krajowej K-11.

– Części osób zarzuty przedstawiono bezpośrednio w siedzibie prowadzącej postępowanie Prokuratury Okręgowej. W stosunku do reszty w drodze pomocy prawnej zwrócono się do innych jednostek prokuratury o ich przesłuchanie. Nie do wszystkich zdołano jeszcze dotrzeć. Są to zarówno podejrzani, jak i świadkowie. Ich liczba nie powinna wzrosnąć. Lista wszystkich osób została już przygotowana – informuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego.

Jak dotąd zarzuty objęły 30 osób wręczających łapówki, a sprawa toczy się jeszcze przeciwko kolejnym kilkunastu.

Podejrzanym grozi od jednego roku do dziesięciu lat więzienia. Tyle przewiduje kodeks karny za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zagrożenie jest identyczne dla stróżów prawa, jak i dla wręczających łapówki.

Początkowo jeden z podejrzanych był tymczasowo aresztowany. Później na wniosek obrońcy dalszy areszt zamieniono na poręczenie majątkowe, uznając, że nie ma już obawy o możliwość wpływania na toczące się śledztwo. Wobec pozostałych podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze. Natychmiast po ujawnieniu całej afery wszyscy zostali odsunięci od czynności służbowych i zawieszeni w pracy. Do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy żaden z nich nie będzie pełnił służby.

Funkcjonariusze mają od 32 do 45 lat. Legitymują się stażem służby w policji wynoszącym od pięciu do dziesięciu lat.

Przypadek ostrzeszowskiej drogówki nie ma swojego precedensu w południowej Wielkopolsce. Wcześniej ujawniano co najwyżej pojedyncze sytuacje, w których dochodziło do przekupstwa, albo też jego usiłowania ze strony kierowców naruszających przepisy drogowe.

W skali całej Wielkopolski podobne sprawy oczywiście zdarzają się, choć rzadko. Obecnie przed poznańskim sądem toczy się proces przeciwko policjantom i strażnikom miejskim ze Swarzędza. Prokuratura zarzuca im, że za 50 czy 100 złotych odstępowali od wręczenia mandatów.

O łapówkarstwo oskarżono także czterech policjantów z Gostynia w pwoiecie leszczyńskim. Zdaniem śledczych za załatwienie sprawy nie przyjmowali jednak pieniędzy, ale różne rzeczy, na przykład wyroby znanych firm czy... dziczyznę.

Z ujawnionych dotąd spraw dotyczących drogowej korupcji wynika, że jeśli w grę wchodzi gotówka, to kierowcy najczęściej proponują policjantom w zamian za przychylność kwoty od 50 do 200 złotych.

Ostrow.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!