Pożar w Kaliszu wybuchł w czwartek po południu. Straż pożarna zdążyła go ugasić niemal w ostatniej chwili. Niewiele brakowało, a zabytkowa kamienica w centrum miasta stanęła w płomieniach.
Wszystko zaczęło się dość niepozornie. Strażacy otrzymali dwa zgłoszenia. Pierwsze mówiło o dymie wydobywającym się z bramy, ale zgłaszający nie potrafił dokładnie określić co się dzieje. Po chwili do dyżurnego kaliskiej straży pożarnej zadzwonił strażak - ochotnik, który akurat przechodził ulicą Złotą i opisał dokładnie całą sytuację.
Okazało się, że paliły się pojemniki na segregowane odpady ustawione w bramie kamienicy. Brama była zamknięto od strony ulicy i od strony podwórza drewnianymi wrotami. Dym zaczął przenosić się na wyższe kondygnacje.
- Wezwanie otrzymaliśmy niemal w ostatniej chwili. Temperatura była już tak wysoka, że zaczął odpadać rozgrzany tynk sufitu w bramie - mówi mł. kpt. Grzegorz Kuświk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu. - Chwilę dłuższego oddziaływania temperatury mogło spowodować, że strop zapaliłby się.
Gęsty dym zaczął przedostawać się do mieszkań na wyższych kondygnacjach. Część lokatorów zdołała się ewakuować. Strażacy sprawdzili pozostałe pomieszczenia. Okazało się, że na drugim piętrze były dwie osoby, które podtruły się dymem i wymagały pomocy. Strażacy podali im tlen i wezwali pogotowie ratunkowe.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?