Seria podpaleń lasów w gminie Brzeziny. Policja zatrzymała podpalacza!

Tylko w ostatnich dniach lasy w podkaliskiej gminie Brzeziny płonęły kilka razy i z pewnością nie są dziełem przypadku.

- Pożary wybuchają z dala od dróg, w środku młodnika. To nie jest przypadek. Do lasów wybiera się mało ludzi, bo nie ma grzybów, a jagód jest mało - mówi nadleśniczy Wiesław Chojnacki,

Jeden z większych pożarów miał miejsce 4 lipca w Zajączkach. Pożar strawił około półtora hektara młodnika. W akcji gaśniczej uczestniczyło aż 13 zastępów straży pożarnej z PSP w Kaliszu oraz jednostek ochotniczych z terenu gmin Brzeziny, Godziesze Wielkie i Szczytniki. Zadysponowano także samolot gaśniczy.

Najgorsza w tym wszystkim jest zmowa milczenia. Nikt z okolicznych mieszkańców nie widział wcześniej nic podejrzanego, ani o niczym nie słyszał. W weekend także w Zajączkach doszło do kolejnych podpaleń.

- Ściółka jest sucha jak kartka papieru. Wystarczy niedopałek i odrobina wiatru, aby doszło do pożaru - dodaje nadleśniczy. - Suche są też trawy i zboża. Trzeba sobie zdawać sprawę, że jeśli wybuchnie pożar, to wiatr może go szybko rozprzestrzenić, a wówczas ogień może podejść pod zabudowania.

Nadleśnictwo Kalisz robi co może, aby uświadomić mieszkańcom, jak poważne zagrożenie i straty niosą pożary lasów.

- Zamierzam spotkań się z proboszczem z Brzezin, aby może z ambony dotrzeć do mieszkańców - dodaje nadleśniczy. - Staramy się tak dzielić służby, aby jak najwięcej osób było w terenie. Wprowadziliśmy już nawet nocne dyżury. Nie możemy jednak być wszędzie. Mam piętnastu ludzi i ponad 15 hektarów lasów.

W weekend policjantom udało się zatrzymać mężczyznę podejrzewanego o podpalenia. Jeszcze dziś, a najpóźniej jutro ma on usłyszeć zarzuty.

Zdjęcia dzięki uprzejmości OSP Brzeziny