Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkarki Energa MKS Kalisz bliskie sprawienia sensacji. Urwały punkt Chemikowi Police. FOTO

Andrzej Kurzyński
Andrzej Kurzyński
Energa MKS Kalisz - Chemik Police
Energa MKS Kalisz - Chemik Police Andrzej Kurzyński
Siatkarki Energa MKS Kalisz były bliskie sprawienia sensacji. Kaliszanki w sobotę podejmowały mistrzynie Polski, zespól Chemika Police. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku.

Siatkarki Energa MKS Kalisz niespodziewanie łatwo zwyciężyły w pierwszym secie do 18. W drugiej partii lepsze były policzanki. Trzeciego seta mistrzynie Polski rozpoczęły od prowadzenia 8:1, by ostatecznie zwyciężyć do 23. Dzielnie walczące zawodniczki z Kalisza nie zamierzały jednak się poddawać. W czwartej odsłonie podopieczne Jacka Pasińskiego zagrały wręcz koncertowo i pokonały liderki Ligi Siatkówki Kobiet do 16.

O zwycięstwie musiał rozstrzygnąć tie-break. Do stanu 12:12 rywalizacja toczyła się punkt za punkt. Sama końcówka należała już jednak do zespołu z Polic, który zdobył trzy punkty z rzędu i mógł cieszyć się z wygranej.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwe z tego jednego punktu. Brałybyśmy go przed meczem w ciemno. Byłyśmy zdeterminowane , żeby wyjść i dać z siebie wszystko. Pokazałyśmy to na boisku. Było bardzo blisko niespodzianki, ale widać dobrą grę i trzeba trzymać kciuki za następny mecz – mówi Adrianna Budzoń, rozgrywająca Energi MKS Kalisz.

- Jesteśmy zadowolone z punktu, chociaż wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i policzanki z pewnością były do ugryzienia. Cieszy nasza gra, bo grałyśmy bardzo walecznie i determinacją o co prosił nas trener – powiedziała Anna Miros, atakująca kaliskiego zespołu. – O przegranej zdecydowały nasze błędy.

Kaliskie siatkarki były pod wrażeniem atmosfery na trybunach. Zawodniczki cały czas mogły liczyć na wsparcie swoich fanów.

– Kibice są tutaj wspaniali , są siódmym zawodnikiem i bez nich nie byłoby takiej atmosfery i takiej gry - uważa Anna Miros.

W ocenie trenera Jacka Pasińskiego, jego zawodniczkom do zwycięstwa zabrakło "trochę cwaniactwa".

- Przegraliśmy takie piłki, których nie powinniśmy przegrać. Ale trzeba oddać dziewczynom, że na boisku zostawiły nie serce a wątrobę. Graliśmy bardzo dobrze w obronie. Momentami zagraliśmy bardzo dobrze w ataku. Oczywiście, że mamy mankamenty, ale wymagają one pracy, pracy i jeszcze raz pracy. Niemniej cieszymy się z tego co mamy. Zespół gra coraz lepiej. Na pewno daleko nam jeszcze do optymalnego grania. Na pewno możemy grać jeszcze lepiej. Zrobiliśmy wszystko, żeby ten mecz wygrać i to było widać na parkiecie. Dzięki wspaniałej publiczności, która podnosiła nas z bardzo trudnych sytuacji swoim fantastycznym dopingiem – mówi szkoleniowiec Energa MKS Kalisz.

Energa MKS Kalisz – Chemik Police 2:3 (25:18, 19:25, 23:25, 25:16, 12:15)

Energa MKS: Ogoms (7), Janicka (9), Budzoń (1), Lazić (7), Miros (10), Kecman (22), Kulig (libero) oraz Wawrzyniak, Strózik (9), Cygan (1) i Brzezińska (9)

Chemik: Grajber (14), Łukasik M. (1), Chojnacka (4), Gamma (3), Mirković (3), Mędrzyk (3), Krzos (libero) oraz Busa
(16), Pleśnierwicz, Łukasik J. (17), Bednarek i Ogbogu (10)

Zobacz także: Kibice siatkarek Energa MKS Kalisz podczas meczu z Chemikiem Police. [FOTO]


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto