Sławomir Majak nie pracuje w Kaliszu od roku, ale twierdzi, że Calisia nadal jest mu winna pieniądze. Według prawnika, do którego zwrócił się o pomoc, w grę wchodzi 15 tysięcy złotych, a więc niemało. Dysponuje przy tym ugodą, podpisaną przez dwóch członków zarządu klubu.
- W lipcu ubiegłego roku klub podpisał ze Sławkiem ugodę, na mocy której miał wypłacić 15 tys. zł. Niebawem minie rok, a były trener nie dostał ani grosza - tłumaczy mecenas Agnieszka Fraj.
Ponieważ sprawy nie udało się załatwić polubownie, w poniedziałek były trener za pośrednictwem prawnika zwrócił się o uregulowanie długu. Jeśli nie, sprawa trafi do sądu i do PZPN. Na razie nic nie zapowiada spełniania żądań.
- To wszystko wygląda trochę inaczej, ale nie chcę wdawać się w szczegóły. Utraty licencji się nie boję, bo najpierw sprawą będzie się musiał zająć sąd polubowny - powiedział nam wiceprezes Calisii Paweł Gajoch.
Sam zainteresowany potwierdza, że zwrócił się o wypłatę pieniędzy, bo dosyć miał gry na zwłokę.
- Pan Gorczak trzy razy się ze mną umawiał, a teraz przestał odbierać telefony, więc stwierdziłem, że nie będę dłużej czekać. Klub w żaden sposób nie wywiązuje się z zawartej prawie rok temu ugody i - jeśli tak dalej pójdzie - sprawa trafi do sądu - powiedział nam Sławomir Majak.
Tymczasem we wtorek Komisja ds. Licencji PZPN nie przyznała Calisii licencji: ze względu na "naruszenie kryterium dotyczącego personelu i administracji, infrastrukturalnego i finansowego".
Kalisz.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?