- Nikt nie podnosi kwestii, czy nauczyciele powinni zarabiać więcej, bo to jest oczywista. Ale pojawiają się pytania o formę strajku. Czy tak to powinno wyglądać? Za chwilę mamy egzaminy gimnazjalne i matury. Na jednym ze spotkań usłyszałem ciekawe spostrzeżenie, że pozostawianie uczniów, którzy za chwilę mają egzaminy gimnazjalne czy matury, to jest tak, jak pielęgniarki miałyby odejść od łóżek – mówi poseł Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak tłumaczy poseł, premier Beata Szydło przedstawiła w ostatnich dniach konkretne propozycje.
- Niestety część związkowców, zwłaszcza ze Związku Nauczycielstwa Polskiego ich nie akceptuje. Adresatem wszystkich żądań jest rząd. Ale jeżeli do tej sytuacji dołączane są dzieci, to nie wygląda to dobrze – mówi poseł Kaleta i na dowód swoich twierdzeń przytacza treść SMS-a, który miał być wysłany w niedzielę wieczorem do uczniów przez jedną z nauczycielek: „Witam. Kochani przepraszam, że tak późno piszę. Chciałam was poinformować, mnie jutro nie będzie w szkole z powodu złego samopoczucia. Z tego co słyszałam na mieście jakiś okropny wirus szaleje. Więc jeśli dbacie o zdrowie, to polecam jutro porządnie się wygrzać w łóżku. Będę was na bieżąco informować o stanie mojego zdrowia. Pozdrawiam ciepło i liczę na wasze zrozumienie”.
W ogniu krytyki posła znalazł się między innymi szef kaliskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Nikt z nas nie neguje, że jeżeli nauczyciele twierdzą, że dzieje im się krzywda i mało zarabiają, to mogą i powinni protestować. Ale nigdy kosztem dzieci. Jeżeli włączane są w te rozgrywki, bo inaczej nie można tego nazwać, dzieci i młodzież, to jest to godne potępienia. W związku z tym ma pytanie do przewodniczącego kaliskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego, w jaki sposób zareaguje na takie zachowania nauczycieli i czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jeśli z powodu przedłużającego się strajku maturzyści nie podejdą do egzaminu? Czy nauczycie nie mają innej formy protestu i w innym czasie?
Z kolei poseł Jan Mosiński apeluje do nauczycieli o otrzeźwienie.
- Protestujcie, ale nigdy nie kosztem dzieci, bo jest to niegodne nauczycieli. W okresie rządów PO – PSL zlikwidowano ponad 2500 szkół, a z zawodu odeszło ponad 40 tysięcy nauczycieli. To tamten rząd wprowadził godziny karciane dla nauczycieli, czy czas przepracowany i niezapłacony nauczycielom. To są owoce działań naszych obecnych oponentów. Gdzie wówczas był Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych? - pyta poseł Jan Mosiński. - Nie było żadne protestu. Dzisiaj, wykorzystując dzieci i młodzież, Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego chce osiągnąć swój cel polityczny. Po pierwsze zbliżają się wybory na szefa ZNP, a po drugie jest to realizacja planu ustalonego z kierownictwem Platformy Obywatelskiej, żeby tym strajkiem dokonać zamieszania na scenie politycznej.
Były szef kaliskiej Solidarności ostrzega też nauczycieli przed konsekwencjami wynikającymi ze strajku.
– Nie wiem, czy nauczyciele, którzy podjęli protest, a to jest obowiązek liderów poinformować, że za ten strajk nie będą mieli wypłaconych wynagrodzeń. Niestety tak stanowi prawo i wykładnia uchwały Sądu Najwyższego z grudnia 1994 roku – mówi poseł Mosiński – Niektórzy samorządowcy deklarują, że takie pieniądze wypłacą, ale muszą się liczyć że będą poddani kontroli pod kątem zasadności wydawania pieniędzy publicznych – dodaje.
Czytaj także: Strajk nauczycieli w Kaliszu. Niewszyscy nauczyciele II LO w Kaliszu strajkują. W III LO większość na zwolnieniu lekarskim. ZDJĘCIA
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?