Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczne statystyki wypadków. Motocykliści giną trzy razy częściej

Adam Hauza
Dla wielu motocyklistów ich własne pojazdy stanowią największe niebezpieczeństwo
Dla wielu motocyklistów ich własne pojazdy stanowią największe niebezpieczeństwo Grzegorz Dembiński
Jak podają policyjne statystyki tylko w czasie wakacji w wypadkach w Wielkopolsce 13 motocyklistów zginęło, a rannych zostało 48. W porównaniu z zeszłorocznymi wakacjami liczba ofiar śmiertelnych wzrosła aż trzykrotnie!

Rzecznik wielkopolskiej policji podinsp. Andrzej Borowiak jako główną przyczynę podaje jazdę pod wpływem alkoholu.

- Do tego dochodzą brawura i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Przyczyny nie różnią się zatem od tych przy wypadkach z udziałem samochodów - dodaje Borowiak.

Od tragedii na ulicy Zamenhoffa w Poznaniu, w której śmierć poniosło dwóch młodych ludzi, minął miesiąc, a w tym czasie m.in. w Nowej Wsi i Swadzimiu kolejni motocykliści zginęli po zderzeniach z osobówkami. 11 września na drodze krajowej nr 5 koło Kościana prowadzący suzuki wpadł na skręcający samochód. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Czytaj też: Śmiertelny wypadek z udziałem motocyklistów

Szybkie, japońskie ścigacze i ciężkie, amerykańskie choppery pędzące z prędkością grubo ponad 100 km/godz. przez miasto to w środku sezonu codzienność. Czy jednak zawsze źródło tragedii stanowi chwilowy przypływ adrenaliny?

Motocykliści twierdzą, że na poznańskich drogach często utrudnia im się życie, a kierowcom samochodów zarzucają brak zachowania zasad bezpieczeństwa, czy nawet celowe prowokowanie stłuczek. Według nich zajeżdżanie drogi, nagłe hamowania, otwieranie drzwi w korkach czy skręcanie bez włączonych migaczy to norma wśród kierowców. Nawet drobny kontakt z przednim kołem jednośladu powoduje upadek.

- Trzeba zacząć od tego, że wariaci na motocyklach to ludzie niezrzeszeni w żadnym klubie motocyklowym - mówi Piotr Hein z Tur FG Poznań. - Gdyby to ode mnie zależało, natychmiast odebrałbym im prawo jazdy. Jeżdżenie po ulicach miasta ponad setkę to głupota w czystej postaci. Motocykliści zrzeszeni w klubach to zwykli, porządni ludzie, mający rodziny, płacący podatki, którzy przestrzegają przepisów drogowych.

Twierdzi on również, że przyczyn wypadków powinno się szukać głębiej.

- Aby wejść do klubu motocyklowego, trzeba najpierw przebrnąć nieformalny kurs, w którym doświadczeni posiadacze dwóch kółek uczą młodych adeptów stosowania odpowiednich technik i dbania o sprzęt. Niestety kursy na prawo jazdy zakrawają na kpinę. Ćwiczą na słabych motorkach, a po otrzymaniu prawka kupują maszyny o wielokrotnie większej mocy i stwarzają śmiertelne zagrożenie na drodze - przekonuje Piotr Hein.

Aleksander Kowalewicz, dyrektor WORD w Poznaniu, również dostrzega problem.

- Rzeczywiście obecny system szkolenia motocyklistów nie jest zadowalający. Przeskok między maszyną szkoleniową a tymi dostępnymi na rynku jest za duży. Kurs powinien odbywać się stopniowo, na coraz mocniejszych motocyklach - mówi.

Zobacz także: Tragiczny wypadek pod Środą Wielkopolską. Dwie osoby nie żyją

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto