- Aktualnie w okolicach Kalisza oraz Ostrowa Wielkopolskiego tj. na rzekach Prośnie oraz Ołobok obserwujemy przepływy poniżej dolnej granicy przepływów średnich. Niewielkie opady (od początku roku za wyjątkiem stycznia i maja miesięczne sumy opadów były znacznie poniżej średniej z wielolecia, na podstawie IMGW-PIB) przekładają się na sytuację w całym regionie wodnym Warty. Stany wody układają się w strefie stanów niskich, jedynie lokalnie w strefie stanów średnich - informuje Beata Zoła z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Poznaniu.
Obecna sytuacja hydrologiczna jest wynikiem nie tylko niedoboru opadów w pierwszej połowie 2019 roku, ale również suchego lata i jesieni roku 2018 oraz ciepłej i praktycznie bezśnieżnej zimy 2018/2019. Wielość czynników oraz długi czas ich występowania spowodowały, że obecnie w niemal całym regionie wodnym Warty odnotowywany jest problem deficytu wody.
- Problem suszy obserwujemy już od zeszłego roku. Mówię tu zarówno o suszy glebowej, jak i hydrologicznej. Pierwszy rodzaj powoduje wysychanie plonów, drugi przyczynia się do wysychania rzek i cieków wodnych, a w studniach głębinowych zaczyna brakować wody. W miastach problem jeszcze bardziej narasta, bo ograniczona jest tu infiltracja wód opadowych. Na zabetonowanych placach woda stoi, zamiast spływać - mówi prof. Józef Górski z Zakładu Hydrogeologii i Ochrony Wód Instytutu Geologii UAM Poznań.
- W przypadku suszy atmosferycznej bardzo znaczący stopień zagrożenia suszą występuje w większości gmin województwa wielkopolskiego, w tym na terenie m.in. Kalisza i Ostrowa Wlkp. Biorąc pod uwagę suszę hydrologiczną, największe zagrożenie występuje na krańcach wschodnich województwa, teren w okolicach Kalisza i Ostrowa Wlkp. zagrożony jest w stopniu znaczącym bądź umiarkowanym - tłumaczy Beata Zoła.
Deficyt wody w rzekach może źle wpływać na żyjącą w nich faunę i florę. Spadek poziomu wód oznacza szybsze jej nagrzewanie, to z kolei prowadzi do zmniejszenia ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie, a to może oznaczać masowe wymieranie ryb.
- Najgorzej jest w rejonie Krotoszyna, Ostrowa i Koźmina. Tam opady potrzebne są na już. Bo już w rejonie Sośni czy Odolanowa tak tragicznie nie jest - mówi Krzysztof Mocek, dyrektor kaliskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.
- W Kaliszu na Piwonicach Prosna jeszcze jakoś wygląda, ale dalej jest już gorzej. Małe rzeczki pousychały. Potrzebne byłyby kilkudniowe, regularne opady, bo znowu podczas ulewy to wszystko spłynie. Natomiast w zbiornikach w Szałem czy w Gołuchowie woda jest, ale boimy się o sinice - dodaje Mocek.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?