Zabójstwo w Jankowie Zaleśnym. Oprawca porzucił ofiarę w samej bieliźnie na polu

W poniedziałek policja zatrzymała mieszkańca Ostrowa podejrzanego o dokonanie zabójstwa. 55-latek miał przyjechać do domu ofiary, a później, najprawdopodobniej działając z zamiarem pozbawienia życia i w wyniku bójki, złamał 54-latkowi żebra i uszkodził twarz. Sekcja zwłok wykazała później obrzęk i zasinienia twarzy.

- Nieprzytomnego 54-latka ostrowianin przewiózł w odległe od zabudowań miejsce i porzucił go wieczorem na polu, w pobliżu nieutwardzonej drogi - informuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie. - Wówczas temperatura wynosiła ok. 0 stopni Celsjusza. Do zgonu doszło w wyniku wychłodzenia organizmu i niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Do wywiezienia ofiary samochodem doszło w sobotę, z kolei w niedzielę 54-latka poszukiwali znajomi, rodzina oraz sąsiedzi. Zwłoki mężczyzny znalazł, dopiero po południu, strażak miejscowego OSP, leżały kilkaset metrów od jankowskiego cmentarza, zmarły miał na sobie jedynie majtki i skarpetki, a twarz całą we krwi. Na miejsce wezwano m.in. policję, która sprawę przekazała prokuraturze.

Wówczas myślano, że zmarły dotarł kilka kilometrów od swojego domu, bo wcześniej pił alkohol, a rzeczy zostawił po drodze. Wielu sąsiadów nie potrafiło jednak w to uwierzyć.

Zdaniem prokuratury motyw zabójstwa nie został do tej pory wyjaśniony.

W środę skierowano do miejscowego Sądu Rejonowego wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania. Oskarżonemu grozi od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywotniego pozbawienia wolności.

- Śledztwo jest kontynuowane - zaznacza Janusz Walczak.

Pogrzeb zmarłego odbędzie się w piątek o godz. 11:00 w kościele w Jankowie Zaleśnym. Po mszy odbędzie się ceremonia na cmentarzu, niedaleko którego znaleziono zwłoki 54-latka.