Niestety, przelanie wody ze zbiornika retencyjnego połączone zostało z zamknięciem tamy w Kościelnej Wsi. Niewątpliwie zyskała na tym elektrownia wodna, bo niemal cała woda przez nią przepływa, ale na pewno straciła rzeka.
Na długim odcinku rzeki spotkaliśmy tylko jednego wędkarza, który narzekał na kolor i zapach. No i na to, że nie ma nawet brania.
Wody Polskie tłumaczą, że to efekt ostatnich opadów deszczu.
- Woda w zbiorniku wodnym Szałe, jak co roku w okresie letnim, zakwita z powodu nieuregulowanej gospodarki ściekowej w zlewni zbiornika. Z uwagi na niewielką ilość opadów w tym czasie, poziom wody oscylował kilka centymetrów poniżej poziomu przelewu przez urządzenia przelewowo – upustowe zbiornika. Po występowaniu intensywniejszych opadów na koniec sierpnia, początek września, poziom wody w zbiorniku nieznacznie się podniósł, co skutkowało przelaniem wody przez beczkę. W związku z powyższym woda z zakwitem sinic wpływa do rzeki Pokrzywnicy i dalej do rzeki Prosny. Należy zaznaczyć, iż zakwit sinic utrzymuje się w powierzchniowej warstwie wody - wyjaśnia Jarosław Władczyk z Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej.
Miłośnicy rzek mają na ten temat inne zdanie.
- Gdy powstanie zbiornik w Wielowsi Klasztornej, Prosna będzie wyglądać tak samo, tylko... gorzej - uważa Maciej Garbowicz z "Prosny od źródeł".
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?