Zawody w "kotle czarownic" odbywały się w mało sprzyjającej pogodzie - na przemian padał deszcz, poza tym była niska temperatura. Do zwycięstwa kaliszaninowi wystarczyła odległość 17,25 m.
- Plan był taki, jak ostatnio, czyli ryzykować i próbować pokonać barierę 18 m, a tak naprawdę 18,30 m, czyli minimum na mistrzostwa Europy U20. Niestety, nie udało się, było kilka spalonych prób, z czego jedna ponad 18 m - wyjaśnia trener Marcin Małecki. - Wygrana bardzo cieszy, do tego miłą niespodzianką była nagroda finansowa za zwycięstwo. Cieszą dalekie pchnięcia, ale jeszcze technika utrzymania jest do poprawienia. Tak naprawdę, aby dobrze się przygotować do mistrzostw Polski, mamy jeszcze dwa tygodnie. Tam naprawdę rozegra się walka o minima i wyjazd na ME U20.
Następne starty w najbliższy weekend prawdopodobnie w Żerkowie i Łodzi
Potrącił na pasach matkę i córkę, obie zginęły. W sądzie przeprosił rodzinę ofiar
TVN24
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?