Spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski pomiędzy KKS-em Kalisz a Widzewem Łódź nazywane było meczem „szalonym”, „historycznym”, „który zdarza się tylko raz”. Gospodarze cieszyli się nie tylko z awansu na kolejny szczebel pucharu, ale także z rekordowej frekwencji, która przekroczyła 6 tysięcy widzów. Po wylosowaniu w kolejnej rundzie Górnika Zabrze, zarząd KKS-u marzył już o pełnych trybunach i okazałym dochodzie.
- Miało być kilkadziesiąt tysięcy złotych przychodu z biletów, a pewnie dołożymy do tego meczu – prezes Robert Trzęsała nie ukrywa rozżalenia.
Obecnie klub jest bombardowany przez wkurzonych kibiców telefonami i mailami. Niestety, decyzja zapadła i nic już jej nie zmieni. Dlaczego KKS zagra akurat o godz. 14.30, a na przykład Sandecja Nowy Sącz, której mecze ogląda raptem 100 kibiców, o godzinie 20? Odpowiedź jest prosta: Ze zdaniem drugoligowców nikt się nie liczy, bo nie mają swojego przedstawiciela na walnym zebraniu PZPN. Taki sam los spotkał inną ekipę drugiej ligi – Motor Lublin, który dzień później także o godz. 14.30 zagra z Wisłą Kraków.
Dodajmy, że terminy poszczególnych meczów są uzgadnianie przez PZPN z Polsatem, który je transmituje oraz z klubami ekstraklasy. Widocznie żadna ze stron nie była zainteresowana wyznaczeniem „dobrej godziny” dla potyczki KKS-Górnik, bo bardziej medialne wydają się być mecze Lechia Gdańsk – Legia Warszawa, czy Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa. Również rywalowi KKS-u odpowiada ta pora, bo nie będzie potrzeby płacenia w Kaliszu za drugi nocleg.
Wprawdzie kaliszanie stracą być może życiową okazję ma zobaczenie „na żywo” Lukasa Podolskiego w akcji, ale kogo w Warszawie obchodzą kaliscy kibice?!
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?