Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

9 I 2009 - CO KRYJĄ ARCHIWA - IPN zlustrował prezydenta Konina

Izabela Kolasińska
Czy Kazimierz Pałasz, prezydent Konina był w przeszłości tajnym współpracownikiem SB? IPN twierdzi, że tak. Prezydent zaprzecza. Jeśli zostanie uznany za kłamcę lustracyjnego, straci stanowisko Instytut Pamięci ...

Czy Kazimierz Pałasz, prezydent Konina był w przeszłości tajnym współpracownikiem SB? IPN twierdzi, że tak. Prezydent zaprzecza. Jeśli zostanie uznany za kłamcę lustracyjnego, straci stanowisko

Instytut Pamięci Narodowej zabrał się za lustrowanie samorządowców. W ubiegłym roku wszyscy funkcjonariusze publiczni musieli złożyć oświadczenia lustracyjne. Kilka dni temu, Biuro Lustracyjne IPN uzupełniło katalogi o 508 nazwisk samorządowców (80 członków zarządów województw, 105 prezydentów miast, 323 burmistrzów i 4 osoby pełniące inne funkcje publiczne), których nazwiska przewijały się przez zachowane akta SB. Ale to jeszcze nie koniec lustracji w samorządach. - Z uwagi na czaso- i pracochłonność niezbędnych kwerend dotyczących urzędników samorządowych (…) nie ma możliwości opublikowania jednorazowo pełnego zbioru – czytamy na stronie internetowej IPN, który zapowiada równocześnie, że w następnej edycji publikacja obejmie pozostałych burmistrzów, a w kolejnych uzupełnieniach – członków zarządów powiatów i wójtów.

W katalogu tajnych współpracowników SB znaleźli się również samorządowcy z Wielkopolski. IPN umieścił tam Kazimierza Pałasza, prezydenta Konina.
- Niemożliwe! Nic o tym nie wiem, ale tajnym współpracownikiem SB na pewno nie byłem – zarzeka się Kazimierz Pałasz. Informacją o publikacji IPN był kompletnie zaskoczony, a z początku nawet rozbawiony. Prezydent Pałasz w swoim oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie współpracował z PRL-owskimi spec-służbami. Kilka lat temu był również weryfikowany przez ABW, aby uzyskać poświadczenie bezpieczeństwa.
Tymczasem z danych opublikowanych przez IPN dowiadujemy się, że Kazimierz Pałasz został zarejestrowany przez starszego inspektora kierownictwa SB KW MO w Koninie 14 grudnia 1982 roku jako skrzynka adresowa (osoba taka służyła SB do kontaktów z agenturą) o kryptonimie „Huta”, zaś 13 marca 1987 roku przekazany na stan Wydziału III WUSW w Koninie jako TW ps. „Edward” do sprawy obiektowej o kryptonimie „Odnowa”, dotyczącej "nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizacji i instytucji państwowej". Z ewidencji operacyjnej został skreślony "ze względu na małą przydatność operacyjną", a materiały operacyjne zniszczono 30 stycznia 1990 roku. Na jednej z kart znalazła się również adnotacja, że TW „Edwarda” pozyskano dobrowolnie.
Kazimierz Pałasz wcale nie wypiera się kontaktów z SB w latach 80., ale twierdzi, że miały one związek z jego pracą.

- W latach 1982-83 byłem w hucie, która była wtedy zakładem zmilitaryzowanym, kierownikiem tajnej kancelarii. Odbierałem pocztę tajną dla huty z SB i ze sztabu wojskowego w Koninie, a czasem nawet w Poznaniu, a potem nadawałem tym sprawom bieg. I to były moje jedyne kontakty ze służbami w tamtym czasie. Nikt nigdy nie proponował mi współpracy, nie pisałem żadnych raportów i niczego nie podpisywałem, oczywiście oprócz zobowiązań do zachowania poufności z uwagi na wykonywane przeze mnie obowiązki – wyjaśnia Kazimierz Pałasz. – Nie wiem, na jakiej podstawie wpisano mnie do ewidencji. Jeżeli zostałem zarejestrowany, to zdecydowanie stało się to bez mojej wiedzy.
Wiadomość o rzekomej współpracy prezydenta Pałasza z SB zaskoczyła i zbulwersowała konińskich radnych.
- Proszę pana o wyjaśnienie i odniesienie się do tej informacji. Pytam o prawdę, i proszę o odpowiedź, nie jako osobę prywatną, ale jako prezydenta miasta. Uważam, że po 14 latach prezydentury, zarówno my, jak i mieszkańcy miasta mamy prawo usłyszeć i poznać prawdę bezpośrednio od Pana - oświadczyła podczas środowej sesji radna Mariola Rakiewicz z PiS.
- Czasy były takie, a nie inne. Nie chciałbym tego oceniać. Mnie na szczęście nikt nie próbował inwigilować. Prezydent znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Osoby publiczne składają przecież oświadczenia lustracyjne. Prezydent również złożył takie oświadczenie. Trzeba się teraz zastanowić jak się zachować - mówi Wiesław Steinke, przewodniczący Rady. - Moim zdaniem są dwa wyjścia z tej sytuacji. Jednym z nich jest czekanie na działania prokuratury. Na miejscu prezydenta, gdybym był przekonany o swojej niewinności, zwróciłbym się do sądu o wyjaśnienie sprawy.

Cała sprawa może mieć dla prezydenta Konina przykre konsekwencje. Jeśli zostanie uznany za kłamcę lustracyjnego, może oznaczać to koniec jego samorządowej kariery - straci stanowisko, nie będzie miał prawa kandydowania w wyborach i zasiadania w organach samorządowych przez okres od 3 do 10 lat.
- Wspólnie z prawnikami rozważam, jakie kroki w tej sprawie podjąć – zapowiedział prezydent Pałasz.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto