Adam Balski wrócił na zawodowy ring po dwóch latach i była to dopiero jego druga walka. Rywal nie był mocny, mimo że znacznie bardziej doświadczony, ale imponujące było tempo, w jakim kaliszanin zakończył walkę.
- Białorusin, mimo słabego rekordu, nie był wcale taki słabiutki. Walczył w kilkoma polskimi zawodnikami i nie przegrywał przed czasem. Z rundy na rundę zawsze się rozkręcał i mieli z nim problemy, bo taki "śliski" jest. Adaś słuchał narożnika, trzymał się planu ustawiał go lewą ręką i nie podpalał się, tak jak miało być - komentuje trener Konrad Parat.
Już po dwóch minutach pierwszej rundy wychowanek trenera Jerzego Aleksandrzaka trafił rywala prawym sierpem, poprawił lewym i było po zawodach. Sędzia po doliczeniu do ośmiu puścił pojedynek, ale po ciosie na korpus Białorusin nie wykazywał chęci kontynuowania walki i pojedynek zaplanowany na cztery rundy skończył się przed czasem.
- Rywal ma koło 30 walk, więc potrafi zachować się w ringu, ale cieszę się, że dałem radę. W styczniu wracam do treningów i myślę, że w lutym zaboksuję - zapowiada kaliszanin.
Do gali Adam Balski, który podpisał kontrakt z Tymex Boxing Promotion, przygotowywał się w Kaliszu pod okiem trenerów Dariusza Kisiela i Aleksandrzaka z KKS-u, a w jego narożniku stał Konrad Parat z Prosny.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?