Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akt oskarżenia pod choinkę

Marek WEISS
- Hanna S. oszukała swoich kontrahentów na sumę ponad 300 tysięcy złotych - mówi prokurator Janusz Walczak. Fot.  D. Bitke
- Hanna S. oszukała swoich kontrahentów na sumę ponad 300 tysięcy złotych - mówi prokurator Janusz Walczak. Fot. D. Bitke
Złożenie skargi do Komisji Europejskiej rozważa właścicielka prywatnego Domu Opieki Pielęgniarskiej, której prokuratura zarzuca oszustwa finansowe, łamanie praw pracowniczych i wyłudzenie kredytów.

Złożenie skargi do Komisji Europejskiej rozważa właścicielka prywatnego
Domu Opieki Pielęgniarskiej, której prokuratura zarzuca oszustwa finansowe,
łamanie praw pracowniczych i wyłudzenie kredytów.

Ostrowska prokuratura zakończyła właśnie postępowanie w tej sprawie. Hannie S. postawiono zarzut wyłudzenia od kontrahentów mienia i usług o łącznej wartości ponad 300 tysięcy złotych. Miało to miejsce w okresie od listopada 2002 roku do kwietnia 2003 roku. Występując jako właścicielka zakładu opieki pielęgniarskiej zataiła przed kontrahentami rzeczywistą kondycję finansową swojej firmy. Ukryła fakt jej zadłużenia, stwarzając pozory wypłacalności. Mogła więc skorzystać z przedłużonego terminu płatności za pobrane towary i zlecone usługi. Zdaniem prokuratury, zrobiła to nie mając ani zamiaru, ani możliwości uregulowania należności. Łącznie oszukała swych kontrahentów na sumę 317 tysięcy złotych.

Naciągała kontrahentów

- Wśród pokrzywdzonych są w większości firmy z Ostrowa Wlkp., ale nie tylko - informuje Janusz Walczak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu. - Poszkodowane są również podmioty gospodarcze m.in. z Krotoszyna, Poznania i Wrocławia. Straty na szkodę poszczególnych pokrzywdzonych firm wyniosły od 5 tysięcy do 60 tysięcy złotych.
Hanna S. wyłudzała m.in. materiały i usługi budowlane, urządzenia sanitarne, meble biurowe, leki i materiały opatrunkowe, a także usługi gastronomiczne.

Nie odprowadzała składek

Akt oskarżenia, przygotowany przez prokuraturę, zawiera ponadto zarzuty dotyczące naruszania praw pracowniczych wobec osób zatrudnionych w zakładzie Hanny S. Nie odprowadzała ona składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Dodatkowo ciąży na niej także zarzut popełnienia przestępstwa z kodeksu spółek handlowych. Mimo wystąpienia niezbędnych przesłanek, nie złożyła wniosku o ogłoszenie upadłości swojej spółki. A zdaniem prokuratury, powinna to zrobić.

Czyn zarzucany Hannie S. zakwalifikowano jako oszustwo
popełnione w odniesieniu do mienia znacznej wartości. Grozi za to kara pozbawienia wolności na okres od 1 roku do 10 lat.

To nie jedyna sprawa, jaką prowadzą ostrowscy prokuratorzy w sprawie Hanny S. Do odrębnego postępowania wyłączono bowiem materiały dotyczące udzielenia zakładowi opieki pielęgniarskiej kredytów przez jeden z kaliskich banków. Wszystko wskazuje, że i tam mogło dojść do przestępstwa.

Człowiek Kruszyńskiego

- Spodziewałam się takiej niespodzianki pod choinkę - mówi właścicielka zakładu o przygotowywanym wobec niej akcie oskarżenia. Wie o toczącym się postępowaniu, ale upatruje w tym polityki. Oficjalnie deklaruje się bowiem jako człowiek byłego prezydenta miasta Mirosława Kruszyńskiego. To, według niej, nie podoba się obecnej ekipie rządzącej Ostrowem.

- Wszystko zaczęło się od kampanii wyborczej - mówi Hanna S. - Zaraz po niej dwóch moich wierzycieli związanych z SLD złożyło doniesienie na mnie. Zaczęli robić różne sztuczki, choć dobrze wiedzieli, że moja firma jest w trakcie oddłużania. Notabene jeden z tych panów domaga się zapłaty za wykonaną dla mojego zakładu dobudówkę, która musi być rozebrana. Popełnił bowiem błąd w sztuce, umiejscawiając zbyt nisko fundamenty. Proponowałam mu ugodę sądową, ale odmówił. Prawdopodobnie więc to ja zażądam od niego odszkodowania.

Hanna S. utrzymuje, że jej zakład funkcjonuje bardzo dobrze i rozwija się. Dowodem na to jest wprowadzenie nowych typów usług, na przykład rehabilitacji w domu pacjenta.

- Moi podopieczni bardzo przeżywają całe zamiesznie wokół mojej firmy, ale wcale nie zamierzają rezygnować z jej usług. Mam w tej chwili 35 pensjonariuszy i jest to nadkomplet. To się, być może, nie podoba innym, podejrzewającym mnie o duże zyski. A ja wraz z dwójką dzieci mieszkam w 14-metrowym pokoju, właśnie w moim Domu Opieki Pielęgniarskiej - podkreśla Hanna S.

Kobieta kole w oczy?

Pytana o zarzuty dotyczące łamania praw pracowniczych właścicielka zakładu wini obowiązujące przepisy. Z jednej strony narzucają one ilość pielęgniarek na jedno łożko, z drugiej nie zapewniają środków na pokrycie ZUS i podatku. Natomiast sprawa kredytu z kaliskiego banku ma wobec niej znowu podtekst polityczny. - Zastawiłam pod ten kredyt cały swój osobisty majątek, więc pytam się o co chodzi - mówi. - Ubiegałam się o kredyt preferencyjny, przewidziany dla podobnych placówek, jak moja, ale SLD zlikwidowała taką możliwość. Trzeba było szukać innego żródła finansowania poczynionych już w zakładzie inwestycji. Uzyskałam kredyt w banku, który teraz ma zarząd komisaryczny i być może stąd wynika to zamieszanie, ale ja absolutnie nie czuję się niczemu winna.

Ostrowska lewica zdecydowanie odrzuca sugestie Hanny S. - Nie widzę żadnego związku naszego ugrupowania z prokuratorskimi zarzutami - mówi rzecznik prasowy ostrowskiego SLD, Leszek Michalak. - Na żadnym z naszych posiedzeń nie była poruszana sprawa Domu Opieki Pielęgniarskiej. Jeśli pani Hanna ma kłopoty, to wynikają one z nierespektowania przepisów prawa, a nie z przyczyn politycznych.

Hanna S. podkreśla, że otwierając zakład stworzyła 33 miejsca pracy, a mimo to nie otrzymała ani złotówki z Powiatowego Urzędu Pracy. Rozważa wystosowanie do Komisji Europejskiej skargi na przewlekłość procedur sądowych i naruszenie dobrego imienia jej firmy. - Być może zbyt wiele osób w Ostrowie kole w oczy, że takim zakładem kieruje kobieta? - zastanawia się Hanna S.

Pierwsza w regionie

Uruchomiony w październiku 2001 roku Dom Opieki Pielęgniarskiej Hanny S. był pierwszą w regionie prywatną placówką opiekuńczą tego typu. Prowadzi świadczenia o charakterze pielęgnacyjnym i opiekuńczym. Pensjonariusze płacą za pobyt 70 procent swojej renty lub emerytury. W zakładzie mogą przebywać osoby starsze, samotne, po leczeniu szpitalnym, niepełnosprawne oraz przewlekle chore. Placówka jest pośrednią formą pomocy między szpitalem a domem pomocy społecznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto