Ania Gorzyczka powinna poddać się operacji jeszcze w tym roku. - Podczas ostatniej konsultacji usłyszałam, że sytuacja jest bardzo poważna i „zostały mi 4 miesiące”. Jeśli w tym czasie nie wytną mi 8-centymetrowego guza w jelicie, dojdzie do stanu bezpośredniego zagrożenia życia - zwierza się Ania.
Kaliszanka już na początku tego roku postanowiła zwrócić się o wsparcie na leczenie. W styczniu przechodziła kwalifikację do operacji. Ale wszystko przerwała epidemia koronawirusa. - Przez pandemię nie mogłam pojechać do Niemiec na konsultacje, moja sytuacja jeszcze bardziej się przez to skomplikowała - przyznaje Ania.
Tymczasem czas działa na niekorzyść kaliszanki. - Doszło do nacieku na pęcherz. W całej miednicy mniejszej jest potężny, przewlekły stan zapalny i w tej chwili operacja jest niewskazana - wyznaczono mi ją na listopad/grudzień. By zmniejszyć stan zapalny muszę dostać serię około 4 zastrzyków. Nie ma na nich refundacji. Koszt jednego to około 900 zł - tłumaczy kaliszanka.
Wszystko zaczęło się 10 lat temu
- Zaniepokoiły mnie coraz częstsze zaparcia, ból brzucha, wzdęcia. Poszłam do lekarza rodzinnego. Do głowy mi nie przyszło, że niebawem chodzenie od lekarza do lekarza, pobyty w szpitalu, bolesne badania i coraz gorsze samopoczucie staną się moją codziennością. Zauważyłam, że dolegliwości nasilają się przed i w trakcie miesiączki. Pojawiły się omdlenia, jeszcze większe problemy z wypróżnianiem, mdłości, brak apetytu i ogromny ból. Ból tak okrutny, że przeróżne myśli przychodziły mi do głowy… Nie mogłam siedzieć, leżeć, chodzić. Moja waga spadła do 40 kg… - opowiada swoją historię Ania.
Przez dwa lata lekarze nie potrafili jej prawidłowo zdiagnozować. Była "leczona" w kierunku zespołu jelita wrażliwego, potem podejrzewano nowotwór jelita grubego, w międzyczasie wykryto torbiele jajników… W końcu padła właściwa diagnoza: głęboko naciekająca endometrioza IV stopnia.
W operacjach związanych z endometriozą specjalizuje się prywatna klinika Miracolo w Dortmundzie. Lekarze podjęli decyzję, że podejmą się operacji. Będzie ona polegała na usunięciu guza wraz z odcinkiem jelita i wyłonieniu stomii. Koszt leczenia i operacji to 70 tysięcy zł.
- Nie przychodzi mi łatwo prosić o pomoc, niestety obecna sytuacja zmusza mnie do tego kroku. Możecie w to nie wierzyć, ale liczy się dla mnie naprawdę każda złotówka, każdy grosz. Najmniejsze wpłaty mają znaczenie, nadadzą sens mojej walce z chorobą. Bardzo potrzebuję Waszego wsparcia! - zwraca się o pomoc Ania.
Anię możesz wesprzeć TUTAJ
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Obserwuj nas także na Google News
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?