Do restauracji „Komoda” przybyło kilkadziesiąt osób, w tym także z Poznania i z Łodzi. Bartek Czarciński rozpoczął swoją opowieść od codziennego harmonogramu dnia i tygodnia, jaki sobie narzucił na „Perle”.
- Po ciężkiej, nieprzespanej nocy wstawałem w południe. Gdy była spokojna, o godzinie 6, a nawet o 3. Miałem internet, więc przy porannej kawie, zrobionej w ręcznym ekspresie ciśnieniowym, sprawdzałem co dzieje się na świecie - mówił podczas spotkania.
Podczas rejsu dość regularnie informował o swoich poczynaniach na pełnym morzu. Po 107 dniach dopłynął do Oceanu Indyjskiego. 300 mil morskich od Przylądka Igielnego dopadł go słaby i przeciwny wiatr. Do tego przeszkadzał mu silny przeciwny prąd.
- Wieczorem ustawiłem łódkę w dryfie. „Perła” ładnie ustawiała się w kierunku fal. Pewnie poszedłbym spać, ale to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc na świecie dla żeglarzy, więc budziłem się co 10-15 minut - relacjonował ostatnie chwile rejsu Czarciński. O 5.45 obudził się, zdążył wyprostować i ziewnąć.
- I zobaczyłem, że zrobiło się akwarium. Okazało się, że siedzę na suficie, a we wszystkich okienkach dookoła mam wodę - opowiadał.
Tragedii jednak nie było. Woda jedynie słabo wdzierała się przez uchylone wywietrzniki. Mijała pierwsza minuta. Łódka została skonstruowana tak, że powinna się odwrócić. Ale tak się nie stało. Z jeden strony wewnątrz był w miarę bezpieczny, z drugiej miał tratwę ratunkową.
Zdecydował się, jak sam przyznaje zupełnie nierozważnie, że założy w kabinie kamizelkę pneumatyczną. Gdy napełniła się powietrzem, utknął w kokpicie. Wówczas po raz pierwszy doświadczył strachu o swoje życie. Jakoś wydostał się na zewnątrz. Okazało się, że maszt jest złamany. Ostatecznie postanowił wezwać pomoc.
Kapitan podjął dramatyczną decyzję o zatopieniu jachtu. Na pomoc czekał 18 godzin. Przypłynął po niego indonezyjski statek, który zabrał go do Port Elizabeth w Afryce.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?