Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą zwolnienia w kaliskim pogotowiu. Dyrekcja chce się pozbyć pielęgniarek i ratowników medycznych

Mariusz Kurzajczyk
Andrzej Kurzyński
Rozwiązaniem kłopotów finansowych Pogotowia Ratunkowego w Kaliszu mają być zwolnienia z pracy. Obejma one pielęgniarki i część ratowników.

Jeszcze przed miesiącem dyrektor kaliskiego szpitala, a od niedawna także szef pogotowia, twierdził, że sytuacja placówki jest stabilna i struktura zatrudnienia prawidłowa. Bagatelizował zadłużenie, które zostawił po sobie jego poprzednik Bogdan Derwich i twierdził, że długu można się pozbyć w ciągu roku. Teraz już wiadomo, że Wojciech Grzelak robił dobrą minę do złej gry, bo sytuację finansową pogotowia zamierza ratować właśnie zwalniając pracowników.

W poniedziałek na tablicy ogłoszeń pojawiło się pismo o treści: ,,Z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną jednostki informuję, że zamierzam wprowadzić 2-osobowe składy we wszystkich zespołach podstawowych. Skutkiem zamierzonych działań będzie zmniejszenie zatrudnienia wśród pracowników - zwolnienia ratowników i pielęgniarek". Podobno pracę ma stracić 15 osób.

Dla pracowników ta informacja to prawdziwy szok, tym bardziej że Grzelak zapewniał, iż problemy finansowe pogotowia są przejściowe.
- Atmosfera jest fatalna, wszyscy czują się zagrożeni, bo nie znamy kryteriów, którymi podczas zwolnień będzie kierował się dyrektor. Jego kolega partyjny narobił długów, a my za nie zapłacimy, "by żyło się lepiej" - mówi z rozżalaniem jeden z ratowników.

Czytaj także: Dyrektor połączył szpital z pogotowiem

Nadzwyczajne działania dyrektor tłumaczy rosnącym zadłużeniem. Gdy obejmował stanowisko, wynosiło ono 200 tysięcy złotych, a do końca roku ma wzrosnąć do pół miliona. Takie wyliczenia Wojciech Grzelak przedstawił podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku wielkopolskiego, poświęconej problemom służby zdrowia.
Część pracowników nie czeka na zwolnienia, tylko naprędce podwyższa kwalifikacje np. na kursach zawodowych kierowców. Reszta czeka na efekty zapowiedzianego spotkania ze związkami zawodowymi.

- W pogotowiu, poczynając od odwołania poprzedniego szefa, mamy do czynienia z działaniami niezgodnymi z prawem, które zamierzamy podważyć. Nawiasem mówiąc, pan Derwich znalazł pracę w szpitalu, więc koledzy partyjni o nim nie zapomnieli - mówi szef kaliskiej Solidarności, Jan Mosiński.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto