Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bocian od 12 lat zimuje w Józefinie

Ewelina Samulak-Andrzejczak
Bocian od 12 lat zimuje w Józefowie
Bocian od 12 lat zimuje w Józefowie ESA
Od ponad 10 lat zimę spędza w gnieździe w Józefinie w gminie Koźminek, gdzie, co roku na świat wydaje potomstwo. Jej młode, jak przystało na bociany, wylatują na zimę do ciepłych krajów, ona pilnie strzeże swojego gniazda i czeka na wiosnę. Mrozy, śnieg i wichury jej niestraszne dzięki rodzinie Szmajdzińskich. Pan Tadeusz i pani Maria dbają o to, aby bocian, który mieszka właściwie w ich podwórku miał tutaj jak najlepiej i jak najbezpieczniej.

Po raz pierwszy zimujący w gnieździe znajdującym się przy domu państwa Szmajdzińskich bocian pojawił się jesienią 2005 roku, ale pierwszą zimę spędził w zagrodzie sołtysa Piotra Janiaka.

Główną przyczyną tego, że ona tutaj została jest to, że ma uszkodzone skrzydło. Żeby się podbić do lotu, musi mieć duży rozbieg, więc trudno byłoby jej pokonać tyle kilometrów – wyjaśnia Tadeusz Szmajdziński.

Uwolniony z sołtysiej zagrody w czerwcu bocian natychmiast przywędrował w okolice domu Szmajdzińskich, żeby zająć miejsce w ich gnieździe, kiedy opuściły go, zgodnie z bocianią naturą, jego poprzedni lokatorzy.

Pierwsze lata, kiedy inne bociany odlatywały, to ona odchodziła od gniazda, wędrowała po polach, łąkach i wracała dopiero, kiedy nadchodziły pierwsze przymrozki, więc ten instynkt migracyjny jeszcze miała – dodaje Maria Szmajdzińska.

Pierwszą walkę o gniazdo, kiedy wrócili poprzedni jego lokatorzy bocianica przegrała. Wróciła dopiero na zimę, kiedy wszystkie bociany odleciały. I tak już została. Od tej pory gniazdo należało do zimującej samicy i jej młodych, które wykluwają się każdego roku i to, jako pierwsze w całej okolicy, bo gniazdo przygotowane jest przez nią już w marcu.

W 2015 roku samiec, który do niej przylatywał zginął, ponieważ zahaczył się o druty. Sama wychowała młode do odlotu. W tym roku czekaliśmy czy potwierdzi się to, że bociany dobierają się w pary na całe życie. Czy będzie miała nowego partnera czy nie. Okazało się, że przyjęła nowego samca jak swojego, więc jest to mit – mówi właściciel bocianiego gniazda.

Mitem jest też to, że bociany jedzą żaby. Według opiekunów ten ptak żabę zje w ostateczności.

- Najbardziej lubi myszy, bo jak jej podrzucimy to zje, jako pierwsze, ale my karmimy ją drobiową wątróbką, albo porcjami rosołowymi. Dziennie zjada ok. 200 gram surowego mięsa. Sama wyłowi ryby, dżdżownice, albo krety. Właśnie tym też żywi młode przez pierwsze tygodnie. Czasami bociana chcą dokarmiać również przejezdni chlebem, albo ziarnami. Takiej żywności maskotka Józefiny nie tknie – mówi Maria Szmajdzińska, która doskonale zna upodobania bociana.

I tak wspólnie bocian i państwo Szmajdziński wyznaczają sobie rytm dnia. Jedzenie bocian musi dostać do godziny 10.00, potem wędruje po polach, a na gniazdo wraca ok. 15.00. Bocian informuje też rodzinę Szmajdzińskich przed nadchodzącymi zjawiskami atmosferycznymi. Kiedy zbliżają się wichury lub oblodzenie, bocian opuszcza gniazdo, nocuje na polach w bezpiecznej odległości od drzew i je częściej niż jeden raz w ciągu dnia, woła o jedzenie podchodząc bliżej zabudowań. A każde wejście do gniazda oznajmi radosnym klekotem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto