Budowa mostu w Kotowie: Kierowcy czerwienią się ze złości. "Brakuje tylko kartki zaraz wracam..."

- To chyba jakaś niekończąca się historia z tym mostem. Brakuje tylko kartki zaraz wracam - twierdzą kierowcy i przyznają, że żaden inny remont w okolicy nie trwał tak długo i nie powodował takich utrudnień w ruchu.

Regularnie otrzymujemy kolejne telefony z pytaniami, dlaczego cała budowa "prowadzona jest w tak ślimaczym tempie".

- Pewne opóźnienia są zrozumiałe, tym bardziej po listopadowym wypadku. Ale to wszystko zaczyna wyglądać jak budowa gigantycznego mostu nad Amazonką, a nie kawałka asfaltu nad wąską rzeczką. W sumie nie wygląda wcale, bo tam tak właściwie nic się nie dzieje. Tłumaczenia o tym, że jest zima są dla mnie kompletnie absurdalne, bo przecież pogoda nie uniemożliwia prowadzenia prac, nie ma u nas zamieci śnieżnych i temperatur sięgających -20 stopni - irytuje się nasz rozmówca.

Przypomnijmy nieco historii tej inwestycji. Umowa z wykonawcą została podpisana 14 sierpnia 2020 roku. Termin realizacji zadania wynosi 13 miesięcy od dnia podpisania umowy. W czas ten nie wlicza się jednak okres zimowy, który wyznaczony został od 15 grudnia do 15 marca. W efekcie wypadku, do którego doszło w listopadzie, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała aneks z wykonawcą, który wydłużył termin o kolejne dwa miesiące. Nie wliczając okresu zimowego, finał prac powinien nastąpić...w maju 2022 roku.

Inwestora zapytaliśmy, dlaczego w okresie zimowym niewiele się przy budowie mostu dzieje. I czy warunki umowy zakładają, że w terminie zimowym, który określono od 15 grudnia do 15 marca, wykonawca nie ma obowiązku pojawiania się na placu budowy.

W przesłanej odpowiedzi czytamy, że "warunki wykonania i odbioru robót budowlanych określają minimalne wymagania atmosferyczne dla prowadzenia robót budowlanych wrażliwych na warunki atmosferyczne na poziomie minimum + 5 °C".

- W terminie 15 grudnia – 15 marca wykonawca nie ma obowiązku prowadzenia robót budowlanych związanych z nowym obiektem. Należy podkreślić, że powyższe warunki atmosferyczne powinny być spełnione w dłuższym przedziale czasowym, żeby się ustabilizowały, wymaga to około dwóch tygodni - tłumaczy Marcin Kucharczak zastępca naczelnika Wydziału Zamówień Publicznych GDDKiA.

Nasz rozmówca podkreśla dodatkowo, że przez cały okres zimowy prowadzone prace związane z bieżącą konserwacją i utrzymaniem mostu objazdowego oraz tymczasową organizacją ruchu. A kierowcy dopytują, czym konkretnie zajmują się pracownicy firmy, skoro efektów nie widać?

- W chwili obecnej pracownicy wykonawcy są obecni na terenie budowy, wykonują prace możliwe do wykonania w obecnych warunkach atmosferycznych na nowym obiekcie tj. przygotowanie do montażu schodów skarpowych, usuniecie uszkodzonej w trakcie wypadku w listopadzie 2021 roku warstwy wiążącej z mieszanki mineralno- asfaltowej i przygotowanie do położenia jej nowej warstwy, przygotowanie do montażu barier i barieroporęczy na obiekcie - twierdzi M. Kucharczak z GDDKiA.

I tłumaczy dalej: - Należy jednak zaznaczyć, że roboty rozbiórkowe, właśnie ze względu na konieczność zachowania reżimu technologicznego, należy wykonać dopiero wtedy, gdy będzie gwarancja zapewnienia wymaganych warunków pogodowych dla robót wykonywanych na nowo.

Kierowcy rozkładają ręce z bezradności. I mają tylko nadzieję, że deklarowany finał prac w maju jest aktualny i nikt nie zaskoczy ich kolejnym wydłużeniem terminu. GDDKiA zapewnia, że na ten moment oddanie nowego mostu w maju jest realne. Czy tak będzie? Zobaczymy.