Burmistrz Nowych Skalmierzyc na ławie oskarżonych [FOTO]

Afera wybuchła półtora roku temu. Po długim śledztwie do sądu trafił akt oskarżenia. Wcześniej pod skargą na zachowanie burmistrz podpisało się 48 z 62 zatrudnionych pracowników. Zarzucili jej znęcanie psychiczne, poniżanie i dyskryminację ze względu na płeć. Sama Bożena Budzik była dwukrotnie przesłuchiwana w prokuraturze. Za pierwszym razem nie przyznała się do postawionych zarzutów i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za drugim przedstawiła swoją wersję zdarzeń i także nie przyznała się do winy.

W środę, na pierwszej rozprawie, oprócz samej burmistrz pojawiły się m.in. występujące w charakterze oskarżycieli posiłkowych urzędniczki. Na początku prokurator odczytał akt oskarżenia. Główne zarzuty dotyczyły bezpodstawnego pomawiania podległych pracownic o utrzymywanie związków pozamałżeńskich, ingerencji w prawo do wypoczynku, a nawet podnoszenia kwestii ojcostwa dziecka i dopytywania o to w Urzędzie Stanu Cywilnego. Pod wpływem przeżyć w urzędzie kobiety musiały korzystać z terapii psychiatrycznej.

Bożena Budzik stwierdziła w sądzie, że zrozumiała treść zarzutów, ale odmówiła składania wyjaśnień. Postanowiła skorzystać z przysługującego jej prawa i nie odpowiadać na żadne pytania, zarówno sądu, jak i prokuratora, oskarżycieli posiłkowych, ich pełnomocników oraz obrony. Podtrzymała jedynie, że nie przyznaje się do winy.

W tej sytuacji sąd odczytał jej zeznania złożone na etapie śledztwa. Burmistrz stwierdziła wtedy, że nigdy nie naruszała prywatności pracowników.

Obszerne wyjaśnienia złożyła w sądzie m.in. urzędniczka zajmująca się gminnymi finansami. We wrześniu 2015 roku została wezwana przez burmistrz i oskarżona o romans ze swoim przełożonym. Od tego momentu, jak mówi, zaczęła się bać.

Zbyt ładne, by je zjadać? Uliczny artysta tworzy imponujące zwierzątka z cukru

STORYFUL