Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BuskerBus w Kaliszu. Szalony festiwal dobrej zabawy w pubie BeKa. ZDJĘCIA

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
Przed 10 laty BuskerBus zagościł w Kaliszu. Miasto na trzy dni opanowali uczestnicy festiwalu bez biletów, konkursów, rankingów, bo dla jego uczestników najważniejsza jest dobra zabawa. Według słownika busker to ktoś, kto zabawia przechodniów, zbierając pieniądze do kapelusza: kuglarz, mim, aktor cyrkowy, akrobata, muzyk, klaun.

BuskerBus w Kaliszu 2010

W 2010 r. przez trzy dni na ulicach Kalisza można było spotkać dziwnie ubranych, którzy zabawiali przechodniów nietuzinkowymi sztuczkami. Wieczory, a nawet noce uczestnicy BuskerBus w Kaliszu spędzali w nieistniejącym już dziś pubie BeKa, gdzie wszyscy - artyści i widzowie bawili się do utraty tchu.
Pomysłodawcą alternatywnego festiwalu BuskerBus był Romek Popłonyk, busker z Wrocławia, który już od ćwierćwiecza ściąga do Polski kolegów po fachu dosłownie z całego świata. W 2010 r. BuskerBus trafił do Kalisza i przez trzy dni artyści z powodzeniem zabawiali przechodniów i klientów pubu BeKa, który był oficjalną knajpą imprezy.
Festiwal jest całkowicie niekomercyjnym przedsięwzięciem, zaś artyści żyją z pieniędzy zbieranych do czapki lub kapelusza, więc śmiało można założyć, że każdy z nich dysponuje jakimś okryciem głowy. Ponieważ to sztuka uliczna, wykonawców nie oddziela od widzów nic, a w wielu gagach uczestniczą zaproszone przez artystów przypadkowe osoby.

BuskerBus na kaliskim rynku

Było więc radośnie i kolorowo, bo tak w założeniu miało być Niestety, bezpośredni kontakt z publicznością ma też złe strony, o czym przekonali się buskerzy występujący przez trzy dni na kaliskim Głównym Rynku. Podchmielony, nachalny typ to niewątpliwie ich naturalny wróg. Na szczęście buskerów łączy totalny luz i dobra zabawa, więc bez pomocy sił porządkowych udało się wybrnąć z kłopotliwej sytuacji.
W Kaliszu występowali artyści uliczni z Meksyku, Kolumbii, Niemiec, Kanady, Austrii, Holandii, Boliwii, Japonii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Szwecji, Hiszpanii, Argentyny, Urugwaju i oczywiście z Polski.

BuskerBus w Kaliszu w pubie BeKa

Tu wodzirejem był Walijczyk Philip Fairweather, który tak pokochał Polskę, że od lat mieszka we Wrocławiu. Jego specjalność to rockowe szlagiery, ale prawdziwą furorę robił "Tą ostatnią niedzielą" Fogga odśpiewana oczywiście po polsku.
Kapitalny performerski duet stworzyli czarnoskóry muzyk z Portugalii Djammal oraz śpiewający flamenco Hiszpan Lui. Jeden z występów zakończyli męskim striptizem, ale trzeba powiedzieć, że zrobili to z wdziękiem.
Inna niezwykła para to grający na klarnecie Duńczyk Henrik oraz Meksykanin Ricardo Daniel, który wygrywał smutne melodie na guiburze, własnoręcznie wykonanym skrzyżowaniu harfy i gitary. Entuzjazm publiki budzili także człowiek-orkiestra z Niemiec oraz zmysłowo tańczące Japonki.
Natomiast najwięcej drobnych za występ na rynku zebrał austriacki żongler El Diabolero. O poszczególnych artystach można by pisać jeszcze długo i ciepło. Niewątpliwe BuskerBus był najbardziej kolorowym i radosnym wydarzeniem w Kaliszu od wielu lat. Szkoda, że nie wrócił...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto