Tegoroczne znaleziska z kaliskiego Zawodzia - złota ozdoba,
biżuteria, narzędzia z kości oraz ceramika pomogą w odtworzeniu środowiska kulturowego i historii najstarszego zakątka miasta.
Wykonana z najcenniejszego kruszcu ozdoba jest niewątpliwie najbardziej spektakularnym, najcenniejszym znaleziskiem tegorocznych poszukiwań i jednym z najciekawszych w długiej historii wykopalisk. Najmniej przy tym ważne jest, iż głowa byka została wykonana ze stuprocentowego złota. Dla naukowców liczy się to, że na terenie Polski nigdy nie znaleziono podobnej ozdoby.
- Możemy snuć analogie do X-XI-wiecznych srebrnych zausznic, które jednak były znacznie gorzej wykonane - tłumaczy kierownik wykopalisk, dr Tadeusz Baranowski.
Jego zdaniem przedmiot pochodzi gdzieś ze strefy śródziemnomorskiej, z obrzeży Bizancjum. Niewykluczone, że był częścią większego skarbu. Na pewno jego właściciel był osobą bardzo zamożną.
Szukamy kościoła
Z kolei Adam Kędzierski, członek komisji numizmatycznej przy Polskiej Akademii Nauk podkreśla wyjątkowość znalezionych w tym roku monet. Wybity we Wrocławiu denar krzyżowy z początku XII wieku jest jednym z najrzadszych numizmatów. Razem z krzyżówkami znalezionymi w tym samym miejscu przed rokiem stanowi unikatowy zespół a jednocześnie pozwala dokładnie datować pozostałe znaleziska. Dwie inne monety - denar krzyżowy oraz denar Brzetysława są o sto lat starsze i znalezione zostały w pobliżu wczesnośredniowiecznego cmentarzyska szkieletowego. To niewątpliwie chrześcijańska nekropolia z XI-XII wieku, choć mogła funkcjonować także później. Miałą ona znaczne rozmiary, bowiem składała się z co najmniej kilkuset grobów w układzie rzędowym. Bardzo możliwe, iż był to cmentarz
przykościelny.
- Mam nadzieję, że następnym krokiem będzie odnalezienie kościoła Najświętszej Marii Panny, którego istnienie było ostatnio kwestionowane w jednej z publikacji - dodaje Baranowski.
Kurczący się gród
Według szefa wykopalisk drobne znaleziska jedynie pomagają w odtworzeniu środowiska kulturowego i historii najstarszej części Kalisza. Na przykład dokładne zbadanie warstw ziemi pozwoliło na stwierdzenie, że przez wcześnośredniowieczną osadę płynęło jedno z nieistniejących już ramion Prosny. Obecnie płaski teren był wówczas mocno pofałdowany, a różnice w wysokości sięgały 4-5 metrów. Rwąca rzeka niszczyła brzegi m.in. podmywała wspomniane cmentarzysko. Właśnie działanie rzeki oraz głęboka orka spowodowały, że w większości przypadków zachowały się jedynie fragmenty pochówków.
Poza biżuterią i narzędziami kościanymi, na terenie osady badacze przeszłości znaleźli także warsztat, w którym produkowano dziegieć, używany wtedy jako środek higieniczny, medyczny oraz... impregnujący. W jamie były także fragmenty pieca oraz dwa naczynia. W jednym zapewne węgiel i inne surowce były podgrzewane, a do drugiego spływał gotowy dziegieć.
Odkrycia z ostatnich czterech lat zweryfikowały dotychczasowe hipotezy dotyczące rozwoju miasta. Prawdopodobnie mały gródek z IX wieku, rozwinął się w duży gród w X i XI, a potem się... skurczył i spełniał jedynie funkcje reprezentacyjne i sakralne. Natomiast cała część produkcyjna, rzemieślnicza została przeniesiona na teren obecnego Starego Miasta.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?