Ostatnio w trzeciej klasie rozgrywkowej, czyli obecnej drugiej lidze (zmiana nazwy po reformie PZPN) występował KKS Kalisz, który w sezonie 2001/2002 zanotował spadek i od tego czasu żadna drużyna z naszego miasta nie grała już na tym poziomie. Przygoda Calisii z tym etapem zakończyła się w sezonie 1982/1983 i teraz przyszedł czas na wielki powrót. Po rundzie jesiennej trzeciej ligi (czwarty poziom rozgrywek) podopieczni Grzegorza Dziubka pewnie okupują fotel lidera mając na koncie 32 punkty, czyli o 5 więcej od drugiej Wdy Świecie i trzeciego Lecha Rypin.
-Naszym celem jest awans do drugiej ligi i chyba nikogo nie trzeba w tym uświadamiać. Wszyscy są już gotowi do wiosny, pełni sił oraz apetytu na zwycięstwa w każdym rozgrywanym meczu. Dla wielu to nie pierwsza walka o ten cel, więc myślę, że powinno być dobrze – oznajmia trener Grzegorz Dziubek.
Przeciwnicy zapowiadają zażartą gonitwę, ale na tym może się zakończyć. Zimą działacze Calisii nie próżnowali i sprowadzili najlepszych możliwych zawodników. Dużo emocji wzbudził 21-letni pomocnik – Mateusz Świergiel. Jesienią stał się pierwszoplanową postacią pierwszoligowej Warty Poznań i zagrał w prawie wszystkich spotkaniach . Jednak w wyniku rewolucji kadrowej musiał odejść. Z Pogoni Słubice przyszedł obrońca Mariusz Szyszka, wcześniej grający w barwach Amici Wronki, Lecha Poznań czy Pogoni Szczecin. Linię defensywy wzmocnił także, bardzo solidny Paweł Lisiecki z Unii Swarzędz. W roli rozgrywającego zobaczymy z kolei doświadczonego Krzysztofa Gościniaka, który przez lata gry w drugiej lidze wypracował sobie dobrą markę. Rewolucja w Jarocie Jarocin zmusiła go jednak do szukania nowego pracodawcy. Cieszyć może powrót Macieja Stawinskiego z Jaroty Jarocin. W zeszłym sezonie był jednym z najlepszych zawodników talii trenera Dziubka i dał się poznać nie tylko jako skuteczny snajper, ale i „joker”, bo większość bramek zdobywał po wejściu z ławki rezerwowych. –Wzmocnienia mamy znakomite, lecz wszystko zweryfikuje dopiero liga. Kluczowy moim zdaniem okaże się intensywność okresu przygotowawczego. Kto lepiej się przygotował, ten zajmie lepszą pozycję.
Pierwszy mecz Calisia zagra w sobotę w Gnieźnie, z tamtejszym Mieszkiem. To rywal nisko notowany, więc z zainkasowaniem kompletu oczek nie powinno być problemu. Zarówno ten, jak i kilka następnych pojedynków mogą być bardzo ważne w kontekście walki o awans. Kaliszanie grają bowiem z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, a pozostała czołówka ściera się między sobą co stwarza okazję do podwyższenia przewagi. A już 16 kwietnia przyjdzie czas na szlagier z Wdą Świecie. –To będą chyba najbardziej rozstrzygające momenty. Trzeba więc być maksymalnie skoncentrowanym. Myślę, że jesteśmy już dobrze zgrani ze sobą i uzyskamy to czego chcemy – ma nadzieję Dziubek.
Jego podopieczni nie zagrają jednak w Kaliszu, aż do 16 kwietnia ! Powodem są prace remontowe przeprowadzane na Wale Matejki, przez co najbliższy domowy mecz z Unią Solec Kujawski odbędzie się na stadionie Pleszewie. Pozostaje pytanie, czy prace zakończą ustalonym terminie ?
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?