Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Calisia Kalisz przegrała po raz ósmy

Mariusz Kurzajczyk
Porażka w debiucie. Calisia pod wodzą nowego trenera Mirosława Dymka przegrała z Ruchem Zdzieszowice 0:1
Porażka w debiucie. Calisia pod wodzą nowego trenera Mirosława Dymka przegrała z Ruchem Zdzieszowice 0:1 Mariusz Kurzajczyk
Calisia Kalisz przegrała z Ruchem Zdzieszowice 0:1 po raz pierwszy pod wodzą nowego trenera Mirosława Dymka. Tym niemniej kaliszanie - szczególnie w pierwszej połowie - spisywali się całkiem przyzwoicie. W dodatku jedyną bramkę stracili po strzale samobójczym.

Calisia Kalisz zaczęła odważnie i już pierwszej minucie mogła objąć prowadzenie. Arkadiusz Kuciński dostał prostopadłe podanie, ale zabrakło mu czasu i miejsca, żeby przelobować Patryka Sochackiego. Kaliszanie nadal atakowali i... szybko stracili bramkę. W 8. minucie rzut wolny wykonywał Adrian Pajączkowski, a w zamieszaniu podbramkowym do własnej bramki główkował Mateusz Gawlik.
- Ten ciężki mecz za sześć punktów mógł się skończyć każdym wynikiem. Szczęście nam sprzyjało - podsumował potem szkoleniowiec Ruchu Ryszard Okaj.

Potem aż do końca pierwszej połowy gospodarze próbowali wyrównać, ale w piątkowym wieczór akurat im szczęście nie sprzyjało. Sam Gawlik mógł zdobyć dwa gole. Najpierw główkował nad bramką, a chwilę potem uderzeniem z półobrotu trafił w poprzeczkę. W 24 minucie przed bramkarzem Ruchu znaleźli się Szymon Sobczak i Bartosz Bujalski, ale skutecznie sobie przeszkodzili w oddaniu strzału. W 39 minucie Pajączkowski mógł wykorzystać błąd kaliskiej defensywy, ale przestrzelił.

Druga połowa była słaba

W drugiej połowie Calisia szybko straciła animusz i wiarę w zwycięstwo. W 51 minucie bramkarza gości próbował zaskoczyć mocnym uderzeniem Bujalski. W 64 minucie Sebastian Fechner "klepnął" piłkę z Marcinem Wandzlem, ale w sytuacji sam na sam trafił w golkipera Ruchu.

Później Ruch dobrze się bronił a Calisia nieporadnie próbowała atakować, ale wszystkie akcje kończyły się na niecelnych podaniach lub były przerywane przez gości, którzy uruchamiali szybkie kontrataki. Dopiero w 85 minucie wzdłuż bramki gości zagrał piłkę Jacek Paczkowski, ale nie miał kto jej wepchnąć do bramki.

W końcówce znów groźni byli zdzieszowianie. Najpierw strzał Mariusza Kapłona ładnie obronił Michał Kołba. W 91 minucie Przemysław Bella trafił w poprzeczkę, a chwilę potem z jego ostrym uderzeniem poradził sobie Kołba.

Za mało ryzykowali

- Czeka nas jeszcze wiele pracy. Byłe już w szatni i powiedziałem zawodnikom, że jeśli dalej będziemy konsekwentnie pracować, to nie będziemy tracić takich bramek i zwiększymy swoje szanse na zwycięstwa - podkreśla trener Dymek. Jego zdaniem goście mieli kilku klasowych graczy, który brakuje w Calisii. Gospodarze próbowali nadrobić tę różnicę ambicją i gr kolektywną , ale zabrakło im odwagi, potrzebnego w krytycznych momentach ryzyka i wiary. Zwrócił tez uwagę na problemy finansowe klubu, które nie ułatwiają piłkarzom koncentracji.

Statystyka

Calisia Kalisz - Ruch Zdzieszowice 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Mateusz Gawlik (8 samobójcza).
Calisia: Kołba - Wieczorek, Fechner, Gawlik, Paczkowski - Cieślak, Książek (46 Sierzputowski), Kotwica (73 Ciesielski) - Kuciński, Bujalski (79 Kimura), Sobczak (46 Wandzel).
Ruch: Sochacki - Anioła, Bachor, Dubina, Nowak, Lachowski, Sobik, Bella (90+4 Dyczek), Hanzel (69 Kapłon), Damrat, Pajączkowski (90+3 Polak).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto