Trener Grzegorz Dziubek zaskoczył wyjściowym składem. Na boisku pojawił się bowiem zawieszony od listopada Bartosz Migawa.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku pola, a sytuacji podbramkowych było jak na niewiele. Jedna z nielicznych miała miejsce w 29.minucie, kiedy w polu karnym padł faulowany Mateusz Świergiel. Jedenastkę pewnie zamienił na gola Łukasz Wiącek. Przed przerwą na 2:0 mógł podwyższyć Krzysztof Gościniak, lecz piłka minimalnie minęła bramkę.
W drugiej części Unia przejęła inicjatywę i szukała wyrównujące gola. Pomógł jej przy tym arbiter, który w 55.minucie uznał bramkę Marka Gołembowskiego i nie odgwizdał ewidentnej pozycji spalonej. Calisia szukała drugie gola, ale to Unia miała lepsze okazje, których nie wykorzystali Ernest Maćkowiak i Marcin Hercog. Na 8 minut przed końcem w polu karnym padł popychany Dziubek, a arbiter nie wskazał na ewidentny rzut karny. Goście robili co mogli, ale nie wywieźli ze Swarzędza trzech punktów.
Okazję wykorzystał Lech Rypin, który rozgromił 5:0 Mieszko Gniezno. Obie ekipy mają na koncie po 51 punktów, ale Lech Rypin strzelił 11 bramek więcej i awansował na fotel lidera.
W następnym meczu Calisia zagra u siebie z Notecianką Pakość.
Calisia Kalisz – Unia Swarzędz 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Wiącek 29, 1:1 Gołembowski 55
Calisia:Ludwikowski – Wiącek, Czech, Sowiński, Kupczyk -Migawa, Lisiecki, Lis (83. Frąszczak), Świergiel (76. Grabowski), Gościniak - Ciesielski (55. Dziubek).
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?