Bartosz Tarachulski nie przedłużył umowy z KKS-em Kalisz
W miniony weekend KKS Kalisz oficjalnie poinformował, że klub opuścił trener Bartosz Tarachulski. Przypomnijmy, że szkoleniowiec przepracował w Kaliszu rok i wcale nie był entuzjastycznie witany przez kibiców. Tymczasem prowadzona przez niego drużyna osiągnęła historyczny sukces, awansowała do półfinału Pucharu Polski, a zdaniem większości obserwatorów zasłużyła na grę w finale.
W lidze też nie było źle. Wprawdzie nie udało się awansować choćby do baraży, ale przypomnijmy, że w poprzednim sezonie niemal ta sama ekipa walczyła o utrzymanie się na trzecim szczeblu rozgrywek. W dodatku "Tarantula" miał do dyspozycji najszczuplejszą kadrę w II lidze.
Trzeba wyjaśnić, że to nie klub pożegnał się z trenerem, ale to on nie przedłużył kontraktu. Niestety, w Kaliszu nie zarabiał kokosów, a już w przerwie zimowej miał propozycje pracy z klubów I ligi, a nawet ekstraklasy. Zapewne niebawem w jednym z nich go odnajdziemy.
Podobna sytuacja jest z piłkarzami. Kasjan Lipkowski wrócił do Arki Gdynia, skąd był wypożyczony na rok. Tylko naiwni mogli sądzić, że nie upomni się o niego klub, z którym ma jeszcze przez dwa lara kontrakt. Swoje w Kaliszu zrobił, nie tylko dobrą grą i bramkami, ale... obecnością na boisku. Między innymi dzięki niemu KKS dostał niemało pieniędzy z Pro Junior, pozbył się długów i w zasadzie ma pieniądze na pierwszą część sezonu. Sytuacja wyjątkowa nie tylko w ostatnich latach.
Pozostali mają propozycje z innych, zamożniejszych klubów. Choć w Kaliszu nie zarabiali mało, to na przykład w przygotowującej do ataku na I ligę Raduni Stężyca oferowane są im dwa razy większe, pierwszoligowe pieniądze! Trudno więc się dziwić, że np. wysoko oceniany w minionym sezonie Michał Borecki wybrał inną opcję i trenuje z Arką Gdynia.
- Witajcie! Chciałbym podziękować za 4 lata bycia częścią tej drużyny. Dziękuję wszystkim pracownikom, trenerom których spotkałem, piłkarzom, działaczom, Prezesowi i przede wszystkim Wam kibice. Byliście i jesteście zawsze z nami, w tych lepszych jak i gorszych momentach. Nigdy w nas nie zwątpiliście. Dziękuję za wszystko i do zobaczenia - napisał na pożegnanie Michał Borecki.
Zakończyła się także umowa Adriana Łuszkiewicza, kapitan drużyny, który jednak z powodu kontuzji mało grał w rundzie wiosennej. Prawdopodobnie 37-letni gracz odnajdzie się w jakimś trzecioligowym klubie. Mowa jest o Stilonie Gorzów, albo Lechii z jego rodzinnej Zielonej Góry.
- Witam wszystkich kibiców. Muszę Wam przekazać, że zakończony sezon był moim ostatnim w barwach KKS-u Kalisz. Chciałbym podziękować za te wspaniałe cztery lata wszystkim trenerom, piłkarzom, działaczom klubu, a przede wszystkim kibicom, którzy byli z nami na dobre i na złe. W dobrych, jak i słabszych momentach mogliśmy liczyć na Wasze wsparcie z trybun. Grając w barwach KKS-u dawałem z siebie sto procent w każdym meczu. Mam nadzieję, że takiego mnie zapamiętacie - z piłkarskim pozdrowieniem, Adrian Łuszkiewicz.
Kto zostaje w KKS-ie Kalisz?
Z dotychczasowego składu, nie licząc młodych graczy Akademii KKS Kalisz, na stadionie przy Łódzkiej nadal piłkę będą kopać: piłkarze z ważnymi kontraktami: Bartłomiej Putno, Wiktor Smoliński i Mateusz Wysokiński. Ważną umowę ma także Kamil Koczy, ale wróble z ulicy Reymonta w Krakowie ćwierkają, że jego pozyskaniem mocno zainteresowana jest pierwszoligowa Wisła.
Kontrakty przedłużyli Mateusz Gawlik i Maciej Krakowiak, zapewne na nowych, lepszych warunkach. Powinien zostać także Nikodem Zawistowski, który dochodzi do siebie po operacji.
Na razie nie wiadomo, co z Nestorem Gordillo i Piotrem Gielem, ale prawdę mówiąc, gdzie oni będą mieli tak dobrze jak w Kaliszu... Z kolei systematycznie, choć nierówno grający Filip Kendzia szuka sobie klubu. Prawdopodobnie zostanie Daniel Kamiński, który był jednak największym rozczarowaniem minionego sezonu. Zdecydowanie większe możliwości niż to wynika z występów na boisku ma Jakub Wilczyński. Na pewno - poza nowym trenerem, zobaczymy także kilku nowych graczy.
Kogo konkretnie? Zapewne okaże się podczas przygotowań, które oficjalnie ruszają za tydzień. Prezes Robert Trzęsała na razie na ten temat milczy i prosi o cierpliwość. Na pewno kilku zawodników przyśle oskarżany przez kibiców "o całe zło" menedżer Jarosław Kołakowski. Właściciele klubu dali jednak zielone światło dla innych menedżerów. Czas pokaże, kogo od lipca zobaczymy na drugoligowych boiskach.
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?