Tysiące litrów chemicznych odpadów przywieziono do podkaliskiej wsi w czerwcu. Trafiły na teren jednego z wynajętych gospodarstw. Umowa najmu mówiła o przechowywaniu ubrań... Kiedy właściciele nieruchomości zorientowali się, co się dzieje, natychmiast powiadomili policję. Na gorącym uczynku zatrzymano trzech mężczyzn, mieszkańców województwa dolnośląskiego.
Usłyszeli oni zarzut popełnienia przestępstwa z art. 183 Kodeksu karnego, który mówi, że "Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Do sądu trafiły wnioski o tymczasowe aresztowanie mężczyzn, ale nie zostały one uwzględnione...
Mimo ustalenia sprawców, problem chemikaliów pozostał. Do dzisiaj zalegają one w stodole. To w sumie 104 beczki o pojemności 200 litrów oraz 44 beczki o pojemności tysiąca litrów. W środku znajdują się odpady powstałe przy produkcji farb. Są one łatwopalne.
Mieszkańcy wsi domagają się więc jednego. Usunięcia pojemników z niebezpiecznymi substancjami. Wjazd na posesję został rozkopany. Nawieziono też stertę gruzu. Wszystko po to, aby ciężarówka, nie mogła opuścić nieruchomości. Mieszkańcy sami pilnowali terenu, aby przypadkiem nie doszło choćby do "tajemniczego" pożaru.
Gdy w czwartek, 13 sierpnia po południu, na miejscu pojawili się właściciele ciężarówki, zamierzający zabrać z terenu gospodarstwa pojazd, którym wcześniej przywieziono odpady, postanowili działać.
- Jak chcą zabrać ciężarówkę, to razem z tym co przywieźli - mówi jeden z mieszkańców wsi
.
Na miejscu zjawiła się policja. W sumie kilkunastu funkcjonariuszy. Między mundurowymi a mieszkańcami doszło do awantury. Dwóch mężczyzn, w tym sołtys wsi, zostało zatrzymanych. Powodem ma być utrudnianie działania policji.
- Chcieli tylko zamknąć bramę. Chwilę później zostali skuci kajdankami i wsadzeni do radiowozów - relacjonuje jeden ze świadków zajścia.
Na miejsce sprowadzono ostatecznie koparkę, która zasypała wykopany przed bramą rów oraz usypany gruz. Przyjechał też ciężki sprzęt, aby odholować ciężarówkę.
Problem nielegalnych chemikaliów jednak pozostał, a mieszkańcy obawiają się co dalej z nimi będzie...
https://goo.gl/maps/wgwyBkzm3rT4iFgb8
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Obserwuj nas także na Google News
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?