Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy KKS Kalisz awansuje do I ligi? Czy chce awansować?

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
Znicz Pruszków - KKS Kalisz 1:3
Znicz Pruszków - KKS Kalisz 1:3 Mariusz Kurzajczyk
Po trzeciej z rzędu porażce, kibice KKS-u Kalisz zastanawiają się już coraz głośniej, czy ich drużyna naprawdę chce awansować do I ligi, czy też piłkarze, a zasadniej będzie napisać - działacze, tylko pozorują walkę, a faktycznie na awansie im z jakichś względów nie zależy. Spróbuję przeanalizować ostatnie (i nie tylko) wydarzenia i podywagować, o co naprawdę chodzi.

Zacznijmy od prapoczątku, czyli od poprzedniego sezonu. KKS Kalisz niemal do końca walczył o bezpieczną pozycję w tabeli i na pewno na pozostanie w II lidze zasłużył. Kto dziś pamięta, że także wtedy miał fatalną serię trzech porażek? Tyle że wtedy przegrywał mecze, będąc w zupełnie innej sytuacji, zajmując 12 miejsce w tabeli i mając jedynie ambicje zajęcia utrzymania się na trzecim szczeblu rozgrywek.

Ten sezon zaczął się zgoła inaczej. KKS-iacy wygrali pięć z ośmiu meczów, pozostałe remisując. Pierwsze potknięcia nastąpiły po spotkaniu pucharowym z Widzewem. Wprawdzie udało się pokonać rezerwy Śląska, ale potem przyszły mniej udane mecze: 0:2 ze Zniczem, 2:2 z Lechem II, 1:3 z Wisłą Puławy i 2:3 z Polonią! Seria podobna do ostatniej - 1 punkt w czterech potyczkach! Już wtedy widać było, że zespół potrzebuje świeżej krwi. A przecież nikt nie przypuszczał, że piłkarzy potrzeba więcej niż na ligę, bo ekipa Bartosza Tarachulskiego dojdzie aż do półfinału Pucharu Polski!

W przerwie zimowej trener podkreślał, że powalczy o awans, ale potrzebuje co najmniej trzech zawodników, po jednym - w obronie, pomocy i ataku. Taki warunek był oczywisty, bowiem długa ławka rezerwowych KKS-u faktycznie zawiera tylko nazwiska, a nie pełnoprawnych zmienników, którzy wchodząc na boisko dadzą pozytywny impuls, a gdy trzeba będzie, bo kontuzje, kartki itd, zagrają przyzwoicie od 1 minuty.

Po ostatniej konferencji prasowej trener obruszył się, gdy nazwałem Kamila Koczego rezerwowym, bo przecież zazwyczaj wchodzi od od 1 minuty. Sęk w tym, że Koczy jest właśnie dobrym zmiennikiem, który, gdy trzeba, łata dziury na boisku. Moim zdaniem obecnie podstawowa jedenastka KKS-u to: Krakowiak - Smoliński, Gawlik, Kendzia, Lipkowski - Zawistowski, Łuszkiewicz, Gordillo, Wysokiński - Giel, Borecki. Tej oceny nie zmienia fakt, że taka jedenastka wyszła na boisko tylko raz (!) - w przegranym 0:1 spotkaniu z Motorem Lublin, ale wszyscy pamiętamy, że kaliszanie zagrali wtedy dobry mecz przeciwko najlepszej w rundzie rewanżowej drużynie.

Wobec braku dobrych zmienników trudno jest walczyć o punkty i to w takiej szalonej serii:
31 marca KKS - Stomil 2:2
4 kwietnia KKS - Legia 0:1
8 kwietnia Śląsk II - KKS 2:0
12 kwietnia Pogoń - KKS 2:1
17 kwietnia KKS Znicz 1:3
5 meczów w ciągu 18 dni, w tym mordercze spotkanie z Legią Warszawa.

Dlaczego więc KKS nie wzmocnił się personalnie w przerwie zimowej? Prezes Robert Trzęsała ma prostą odpowiedź: Nie było na to pieniędzy. I w zasadzie ta odpowiedź kończy dywagacje, bo z pustego to i Salomon nie naleje.

Tym niemniej w dyskusjach internetowych nie brakuje teorii spiskowych, że "KKS nie chce awansować do I ligi". Winny ma być menedżer Jarosław Kołakowski, którego śmiało można nazwać szarą eminencją w klubie, bo formalnie nie pełni w nim żadnej roli. Poza tym, że jego żona jest udziałowcem spółki KKS 1925, a syn prezesem Arki Gdynia, która kolejny sezon szturmuje bramy ekstraklasy. Jak dotąd - bez powodzenia.

Teoria jest taka, że Kołakowscy nie mogą mieć dwóch drużyn w I lidze, więc póki Arka nie awansuje, bramy drugiego szczebla rozgrywek zamknięte są dla kaliszan. Kołakowski ma sterować awansem (lub nie) za pomocą "swoich piłkarzy", którzy stanowią trzon kadry KKS-u. W to akurat nie wierzę, bo przecież akurat na Smolińskiego, Wysokińskiego, czy Boreckiego zawsze można liczyć.

Niestety, doświadczenie pokazuje, że bardzo często po latach okazuje się, że w teoriach spiskowych było więcej niż ziarno prawdy. Ja mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie i KKS-iacy na boisku pokażą, że zależy im na awansie i dziś pokonają rezerwy Lecha Poznań. A zadanie nie jest łatwe, bo poznaniacy pourywali punkty na wyjeździe czołowym ekipom II ligi - Polonii i Stomilowi, a u siebie pokonali Motor.

Analiza meczów do rozegrania pokazuje, że na zajęcie 2, premiowanego awansem miejsca szanse są nikłe. Natomiast pozycje 3-6 są w zasięgu kaliszan, żeby tylko chcieli i znaleźli na to siły. Dopingujmy ich w tym, bo nadzieja umiera ostatnia...


Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto