Daniel Sztandera nie jest już prezesem Kaliskich Linii Autobusowych

Prezydent Krystian Kinastowski tłumaczył, decyzję o powołaniu Daniela Sztandery na szefa KLA tym, że "chce mieć w miejskich spółkach zaufanych ludzi".

- Aby usprawnić działanie spółki, przeprowadzić analizę potrzeb i możliwości dostosowania komunikacji miejskiej do rzeczywistych potrzeb i oczekiwań mieszkańców – w tym poszerzenia grupy osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów 15 lutego decyzją Rady Nadzorczej na stanowisko prezesa zarządu spółki Kaliskie Linie Autobusowe powołano p. Daniela Sztanderę, który obejmie obowiązki z dniem 1 marca 2019 r. - napisano w oświadczeniu wydanym przez Urząd Miasta Kalisza.

68-letni Daniel Sztandera, to były wiceprezydent Kalisza. Był on pierwszym zastępcą Janusza Pęcherza, który został właśnie senatorem z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Sztandera trafił do KLA, aby m.in. "usprawnić współpracę z Miastem". Miał też zająć się rosnącymi kosztami działalności spółki, do której samorząd dopłaca co roku kilkanaście milionów złotych. W 2017 roku rekompensata przekazana przez Miasto wyniosła 10.171.577 złotych. W 2018 roku było to 14,6 mln złotych. W budżecie miasta na 2019 rok również zarezerwowano 14,6 mln złotych, choć poprzedni Zarząd spółki dokładnie wyliczając koszty wnioskował o kwotę 17.880.000 złotych. Zdaniem miasta to za dużo...

Daniel Sztandera swoje rządzenie spółką rozpoczął od przyznania podwyżek pracownikom. Od 1 lipca rozszerzono grono osób uprawnionych do bezpłatnej komunikacji, co dodatkowo zmniejszyło wpływy do budżetu KLA. W ostatnim czasie pieniędzy zaczynało już brakować. W rozmowie z nami Daniel Sztandera zapowiadał, że będzie zwracał się do miasta o zwiększenie dotacji. Innym pomysłem miała być podwyżka cen biletów. Takie rozwiązanie zostało kilka dni temu przedstawione pracownikom. Były już prezes sugerował, że ceny biletów autobusowych w Kaliszu powinny zostać zaokrąglone do pełnej kwoty, czyli do trzech złotych...

We wtorek ratusz wydał lakoniczne oświadczenie w sprawie odwołania Daniela Sztandery. Napisano w nim, że powodem decyzji była utrata zaufania do prezesa.