Często o naszym plebiscycie piszemy, że to zabawa z udziałem kibiców i dziennikarzy. Na piątkowym Wielkim Balu Sportowca w hotelu ,,Novotel Centrum'' kolejność wśród laureatów też ma jednak znaczenie. - Człowieka rozpiera satysfakcja i duma. Dla takich chwil
po prostu warto żyć - przyznał najlepszy trener w Wielkopolsce, Zdzisław Nowak.
Boks liczy się w naszym regionie, czego dowodem również siódme miejsce Mariusza Koperskiego. – Myślę, że jest on moim odzwierciedleniem z czasów młodości, czyli z tych lat, kiedy sam jeszcze boksowałem – dodał Nowak, który zgodnie z tradycją miał za sobą spore grono sympatyków.
Nie zdobyłam wszystkiego
Tą najlepszą z najlepszych została jednak Aneta Pastuszka-Konieczna, która stała się popularna nie tylko za sprawą brązowego medalu na igrzyskach, ale także w wyniku pechowych występów (wywrotka i dyskwalifikacja) na torze Schinias. – Rzeczywiście w Atenach nie zdobyłam wszystkiego, co chciałam. Mam nadzieję, że wszystkie niepowodzenia zrekompensuję sobie w Pekinie. Obecny sezon potraktuję bardziej ulgowo. Dopiero od maja zacznę jeździć na zgrupowania kadry – mówiła zwyciężczyni plebiscytowych zmagań.
Poznań to wyjątkowe miasto
Listę nagrodzonych pań kontynuuje Beata Krupska-Tyszkiewicz. Rozgrywająca poznańskich akademiczek długo czekała na awans do złotej dziesiątki, ale w końcu się udało. – Bardzo się cieszę, że spotkało mnie tutaj takie wyróżnienie. Poznań jest dla mnie wyjątkowym miastem, związana jest bowiem z nim cała moja rodzina – podkreśliła ubiegłoroczna wicemistrzyni kraju, pochodzą ze stolicy Warmii i Mazur, czyli z Olsztyna.
Nie lubi narzekać
Podobnie zresztą jak trzecia w dziesiątce, Maria Liktoras. Siatkarka kaliskich Winiar ma taką zasadę, że nie lubi narzekać. Nie tylko ona musiała przedwcześnie opuścić sale bankietowe (w sobotę rozgrywała ligowe spotkanie). Na multimedalistkę z paraolimpiady w Atenach, Annę Szymul, czekały z kolei zajęcia w szkole, a na pomocnika Groclinu, Michała Golińskiego – pojedynki z byłymi kolegami z Lecha w kolejnym sparingu.
Sukces z... niepowodzeń
Bezstresowo swój sukces (szóste miejsce) mógł świętować Henryk Synoracki, który wysokie miejsce w plebiscycie skromnie tłumaczył... niepowodzeniami innych. – Do tego, że znalazłem się wśród laureatów przyczynił się brak znaczących osiągnięć naszych olimpijczyków – zauważył motorowodniak poznańskiego LOK-u.
Głowa pełna planów
Ilona Mokronowska miała w piątkową noc głowę pełną planów na przyszłość, tę dalszą i bliższą (tegoroczne mistrzostwa świata w Japonii). Tak samo jak Zbigniew Juszczak był przekonany, że w tym roku oprócz sukcesów klubowych będzie mógł się cieszyć ze zwycięstw reprezentacji.
Kocham to co robię
Wreszcie najmłodsza z nagrodzonych, Agata Kantorska, po północy hucznie obchodziła imieniny. – Bardzo kocham to, co robię. Świętowałam rodzinnie, bo przecież tata zajął drugie miejsce w rywalizacji trenerów – wyznała florecistka, która uważa, że dzięki Sylwii Gruchale szermierka stała się jedną z najbardziej popularnych dyscyplin w kraju.
Walczył z gorączką
Nie sposób wymienić wszystkich gości jedynego w swoim rodzaju sportowego wydarzenia. Powiedzmy więc chociaż o tych, którzy są już weteranami balowych spotkań. Zastępca prezydenta Poznania, Maciej Frankiewicz, walczył z gorączką, a mimo to towarzyszył radnej Lidii Dudziak. Jeszcze bardziej gorąca atmosfera była przy stoliku firmy Kreisel. Humoru prezesowi Szczepanowi Gawłowskiemu nie mogły nawet zepsuć złe wspomnienia z występu kanadyjkarzy Posnanii na igrzyskach w Atenach. Pozostali uczestnicy balowych harców też byli w karnawałowych nastrojach. Niektórzy z nich nawet do białego rana...
Beata Krupska-Tyszkiewicz
Jest mi ogromnie miło, że znalazłam się w plebiscycie tak wysoko. Nie ukrywam, że byłam też bardzo zaskoczona. A to świadczy chyba o tym, że ludzie są spragnieni koszykówki w Poznaniu, skoro oddali tyle głosów na mnie. Mam nadzieję, że tych kibiców będzie też coraz więcej na naszych meczach.
Maria Liktoras
Jak zdobywa się wicemistrzostwo, to zawsze pozostaje jakiś mały niedosyt. W reprezentacji zabrakło sukcesu w postaci awansu do igrzysk olimpijskich. Ale ja nie narzekam na swoje życie, niczego nie żałuję. 2004 rok uważam za udany i mam nadzieję, że ten będzie lepszy. Marzę o powtórzeniu sukcesu sprzed dwóch lat – zdobyciu mistrzostwa Europy.
Anna Szymul
Ubiegły rok był bez wątpienia najtrudniejszym w całym moim życiu. Starałam się o otwarcie przewodu doktorskiego i odbywałam stypendium zagranicą. Oprócz tego przygotowywałam się do igrzysk paraolimpijskich, po drodze był jeszcze rekord świata, który bardzo mnie ucieszył. To było wyczerpujące, ale widać – opłaciło się.
Michał Goliński
Ten rok rozpoczął się wyjątkowo miło. Najpierw wygrałem w Plebiscycie na Najlepszego Piłkarza, teraz wyróżnienie w gronie najlepszych sportowców. A to tylko zoobowiązuje do jak najlepszej gry. Na pewno to był dobry rok – zdobycie Pucharu Polski i Superpucharu Polski wszyscy w Lechu będą długo pamiętać.
Henryk Synoracki
Jak się ,,ugryzie’’ trzy medale to rok musi być dobry, a najtrudniejsze były... dwa ostatnie okrążenia ostatniego wyścigu. Bawi mnie ten sport i nie zamierzam póki co z niego rezygnować. Chyba, że zacznę pękać, albo żona straci cierpliwość. W tym roku chcę startować w trzech klasach, ale nie ma sensu stawiać sobie cele.
Ilona Mokronowska
Cieszę się z ósmego miejsca, chociaż z pewnością mogło być lepiej. Wszyscy, którzy patrzeli z boku na nasz start w Atenach, mogli dojść do wniosku, że nie był to udany występ. Jednak trzeba pamiętać, że pływałyśmy z Magdą ledwie trzy miesiące i dla nas ścisły finał na igrzyskach olimpijskich to sukces.
Zbigniew Juszczak
Generalnie rok 2004 nie była udany dla polskiego hokeja. Zabrakło przede wszystkim awansu do igrzysk olimpijskich. Jedynie w rozgrywkach klubowych Pocztowiec odnosił sukcesy. Mimo wszystko dla mnie był to dobry rok, udało się wywalczyć mistrzostwo Polski. Z każdym rokiem staram podnosić sobie tę poprzeczkę.
Agata Kantorska
Fakt, że mogłam się znaleźć w tak doborowym towarzystwie, to dla mnie bardzo duże wyróżnienie. Ten rok był bardzo udany i czuje się zaszczycona werdyktem czytelników. Sukces na pewno mobilizuje do dalszej pracy. W tym sezonie czekają mnie mistrzostwa świata i występy w gronie seniorek, więc okazji do podnoszenia umiejętności nie zabraknie.
Wyniki 47. Plebiscytu ,,Gazety Poznańskiej''
na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski w 2004 roku.
Liczba kuponów: 10 534
Sportowcy:
1. Aneta Pastuszka-Konieczna (Posnania – kajakarstwo)
48 452 pkt.
2. Beata Krupska-Tyszkiewicz (AZS Poznań – koszykówka) 30 118
3. Maria Liktoras (Winiary Kalisz – siatkówka) 28 164
4. Anna Szymul (Start Poznań – lekkoatletyka) 27 993
5. Michał Goliński (Lech /Groclin – piłka nożna) 25 273
6. Henryk Synoracki (LOK Poznań – motorowodniak) 25 006
7. Mariusz Koperski (WAH PKB Poznań – boks) 24 719
8. Ilona Mokronowska
Magdalena Kemnitz (Posnania – wioślarstwo) 24 540
9. Zbigniew Juszczak (Pocztowiec – hokej na trawie) 22 218
10. Agata Kantorska (Warta Poznań – szermierka) 21 624
11. Marcin Jędrusiński (AZS Poznań – lekkoatletyka) 21 110
12. Artur Rajewski (Malta Ski Poznań – snowboard) 20 992
13. Jacek Dembiński (Amica Wronki – piłka nożna) 20 729
14. Małgorzata Wojtkowiak (Warta Poznań – szermierka)
17 552
15. Sebastian Mila (Groclin /Austria – piłka nożna)
17 160
16. Paweł Baraszkiewicz
Daniel Jędraszko (Posnania – kajakarstwo)
15 681
17. Beata Strządała (Winiary /Nafta Gaz– siatkówka)
13 107
18. Lechosław Rybarczyk (Posnania – sport motorowodny) 12 890
19. Krzysztof Szot (WAH PKB Poznań – boks)
12 127
20. Klaudiusz Hirsch (Akademia Słowa – futsal)
11 544
Trenerzy:
1. Zdzisław Nowak (WAH PKB – boks) 3 513
2. Paweł Kantorski (Warta Poznań – szermierka)
3 005
3. Czesław Michniewicz (Lech Poznań – piłka nożna)
2 456
4. Tadeusz Piguła (KKSz Konin – szermierka)
409
5. Krzysztof Kisiel (UKS 12 Kalisz – lekkoatletyka)
372
Głosowano na 112 sportowców i 16 trenerów.
Menu na balu
danie główne
barszczyk z paluszkiem
medalion z indyka ze szparagami zapiekanym parmezanem, podany na zielonych warzywach z krokietami bukietem surówek
deser
śliwki karmelizowane z kulką lodów waniliowych
zimne zakąski
schab z suszonymi pomidorami
roladka cielęca z papryką
galantyna z kurczaka
coś na ciepło
żurek z kiełbasą
stół staropolski z pieczoną szynką
Lista przyjaciół i sponsorów
Kompania Piwowarska - Paweł Sudoł
Totalizator Sportowy w Poznaniu - Adam Dobieliński
Urząd Miasta w Poznaniu - Maciej Frankiewicz i Ewa Bąk
Kreisel Technika Budowlana - Szczepan Gawłowski
Wytwórnia Artykułów Higienicznych WAH - Mirosław Nowik
Auchan - Piotr Malarecki i Piotr Gawęda
Ruch SA Oddział Wielkopolski - Jan Knapik
BTL Poznań Systemy Medialne - Andrzej Meliński
Hurtownia Alkoholi ,,Krokus'' - Alicja Szafran
Hotel ,,Novotel Centrum'' - Włodzimierz Walkowiak
Helmex - Krzysztof Helak
Espol - Eugeniusz Styła
Restauracja ,,Kurczak'' - Jan Florek
Loża Wielkopolska Business Centre Club - Józef Bejnarowicz
Agencja Artystyczna Taurus Art - Marek Bykowski
Teatr Viva - Robert Ziarkowski
Czuję się silniejsza
Rozmowa z Anetą Pastuszką-Konieczną
Chyba wynik plebiscytu nie był dla pani zaskoczeniem?
- Rzeczywiście. Miałam nadzieję na wygraną i cieszę się, że kibice docenili mój występ w Atenach. Moja radość jest tym większa, że w kraju praktycznie nie dostrzeżono naszego sukcesu. Jako jedyne z medalistek olimpijskich nie weszłyśmy do ścisłej dziesiątki w plebiscycie,, Przeglądu Sportowego'. Było to dla mnie spore zaskoczenie, ponieważ bardzo chciałyśmy zadowolić polskich kibiców i wydaję mi się, że nie zawiedłyśmy.
Za to pani występ bardzo zadowolił czytelników ,,Gazety Poznańskiej’’.
- I bardzo się z tego cieszę, ponieważ jest to uwieńczenie naszych czterech lat ciężkiej pracy, którą wykonałyśmy przed igrzyskami olimpijskimi.
Nie jest to pierwszy sukces podczas naszego plebiscytu.
- Dwa lata temu udało mi się wygrać i mam nadzieję, że w przyszłości się to nie zmieni.
Jednak w Atenach nie udało się stanąć na najwyższym stopniu podium.
- Myślałam, że będzie lepiej. Apetyty rosły w trakcie jedzenia i miałam ochotę na złoto. Ale taki jest sport. Bardzo doceniam brązowy medal, jednak nie ukrywam, że podpórka Beaty 75 metrów przed metą odebrała nam szansę na srebro, które było naprawdę realne.
A zapomniała już pani o tych brakujących gramach, które zdecydowały o dyskwalifikacji w jedynce?
- Powiedzmy sobie tak: co nas nie złamie, to nas wzmocni. Lepiej, że przeżyłam to teraz i na następnych zawodach na ten szczegół będę zwracała szczególną uwagę. Takie wypadki nie powinny się już zdarzyć. Teraz mam plany, by powetować to sobie w Pekinie. Chciałabym, żeby w Chinach było tak jak w tegorocznym plebiscycie (śmiech).
Czy to najważniejszy cel w pani karierze?
- Zawsze, kiedy wyjeżdżam na jakiekolwiek zawody, to myślę o najwyższych celach i dążę do nich z całych sił. Wiadomo, że igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza na świecie i zdobycie na nich złotego medalu to marzenie każdego sportowca.
Ubiegłoroczny sezon był wyjątkowy w pani karierze.
- I zdecydowanie najtrudniejszy. Zarówno na polu sportowym jak i prywatnym. 2005 rok chciałam poświęcić rodzinie, jednak plany się zmieniły, ponieważ straciłam dziecko. Niestety ciężkie treningi i stres podczas zawodów dały znać o sobie. Trochę czasu zajęło mi fizyczne i psychiczne pozbieranie się. Teraz muszę wrócić do sportowej pracy i zacząć wszystko od nowa. Chociaż mam plany, by powiększyć rodzinę jeszcze w tym roku. To były bardzo trudne przeżycia, jednak teraz czuję się silniejsza.
A jakie ma pani plany na tegoroczny sezon?
- Mam zamiar wrócić do kadry w maju. Na razie muszę trenować osobno i są to jeszcze lekkie zajęcia. Pod koniec lipca zostaną rozegrane w Poznaniu mistrzostwa Europy i chyba nie trzeba dodawać, że u siebie chcę wypaść jak najlepiej. Z kolei pod koniec sierpnia odbędą się mistrzostwa świata. Mam nadzieję, że do tej pory uda mi się osiągnąć szczyt formy i zdobyć jakieś medale.
Rozmawiał: Grzegorz SZKIŁĄDŹ
Trzeba wygrywać wszystko co się da
Rozmowa ze Zdzisławem Nowakiem
Już po raz drugi z rzędu został pan wybrany w głosowaniu Czytelników,, Gazety Poznańskiej'' najlepszym trenerem Wielkopolski. Które jest to pana wyróżnienie w karierze?
- Trzecie. Wcześniej wygrałem ten plebiscyt w 1995 roku. Przypomnę, że mój podopieczny, Robert Ciba został wówczas wicemistrzem świata w boksie. Poza tym trzech zawodników sięgnęło po tytuły mistrza Polski, a wraz z drużyną stanęliśmy na drugim stopniu podium.
Które wyróżnienia są dla pana cenniejsze. Te otrzymywane teraz, czy też te z lat poprzednich, gdy był pan jeszcze zawodnikiem?
- Wtedy i teraz przyświecają mi nieco inne cele. Zawsze jednak kieruję się w myśl zasady, że w sporcie trzeba zdobyć wszystko co tylko jest możliwe. I to staram się realizować. Nie potrafię być minimalistą i zadowolić się byle jakim sukcesem.
A tych sukcesów i to poważnych ma pan już na koncie sporo. W ostatnich dwóch latach o poznańskich bokserach mówi się praktycznie tylko w samych superlatywach...
- Rok 2004 i ten poprzedni się jednak różniły. Dwa lata temu po raz pierwszy po wojnie udało nam się zdobyć drużynowy tytuł mistrza kraju. Stało się to w dramatycznych okolicznościach, w ostatnim pojedynku, który stoczyliśmy w Arenie na oczach wielu kibiców. Obchodziłem wówczas 50 urodziny i wszystko odbywało się w niesamowitej atmosferze. W minionym sezonie tak spektakularnego sukcesu nam zabrakło, bo musieliśmy się zadowolić tytułem wicemistrzowskim. Teraz jednak pięciu moich zawodników sięgnęło po złote medale indywidualnie. Wyróżnienie w plebiscycie,, Gazety Poznańskiej'' w tym roku jest zatem dla mnie sporą niespodzianką.
A czy w karierze najlepszego trenera Wielkopolski zdarzały się również porażki?
- Tak jak w życiu. Nie można ich uniknąć. Każdą porażkę biorę sobie do serca, ale też jak najszybciej chcę wyciągnąć wnioski z tych niepowodzeń i zaraz też o nich... zapomnieć. Jestem z natury optymistą i już się raczej nie zmienię.
Rozmawiał Tomasz SIKORSKI
Zobacz także
galerię zdjęć.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?