Wczoraj po południu w jednym z budynków mieszkalnych przy ul. Ułańskiej w Kaliszu przechodnie zauważyli dwoje dzieci na balkonie na drugim piętrze. Jedno z nich - kilkuletnia dziewczynka stała na stołku i niebezpiecznie wychylała się za barierki. Podsadzała także na stołek młodsze dziecko. Dzieci wyrzucały jakieś przedmioty przez balkon. W każdej chwili mogło dojść do tragedii...
Przerażeni świadkowie tej sceny zaalarmowali policję. Na miejsce przybyła także straż pożarna oraz karetka pogotowia. Policjanci próbowali dostać się do mieszkania. Niestety, mimo pukania, nikt nie otworzył.
Policja postanowiła więc dotrzeć do dzieci z balkonu, należącego do sąsiada. W sąsiednim mieszkaniu na pukanie także nikt nie odpowiadał. Wtedy policjanci wyważyli drzwi. Po wejściu do środka policjant przedostał się na balkon, na którym znajdowały się dzieci.
- Wewnątrz mieszkania policja zastała 26-letnią matkę dzieci i jej 21 - letniego partnera - mówi st. sierż. Anna Jaworska -Wojnicz rzecznik KMP w Kaliszu. - Obydwoje spali. Opiekunowie dzieci byli trzeźwi. Z wyjaśnień jakie złożyli policji wynika, że podczas ich snu dziewczynka sama otworzyła drzwi balkonowe i wraz z bratem wyszła na zewnątrz.
Czteroletniej dziewczynce i jej rocznemu bratu na szczęście nic się nie stało, co potwierdziło badanie wykonane przez ekipę, pogotowia. Dzieci pozostały więc ze swymi opiekunami. O tym czy matka i jej partner poniosą ewentualne konsekwencje spowodowane niewłaściwą opieką nad dziećmi, zdecyduje sąd rodzinny.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?