Działacze KoLibra chcą kontroli NIK w kaliskim szpitalu

- W ostatnich tygodniach m.in. ze strony prezydenta wypłynęła niepokojąca sytuacja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Chodzi o takie sytuacje jak odwoływanie zabiegów czy brak personelu. Wymownym powinien być fakt, że ta placówka w opiniach Google, gdzie swoje zdanie wyraziło 296 pacjentów, ma ocenę 2,4 na 5 - mówi Norbert Kustusz, prezes stowarzyszenia KoLiber w Kaliszu.

Przypomniał, że prezydent Kalisza wystosował list do organu zarządzającego instytucją tj. do marszałka województwa wielkopolskiego.

- Jak najbardziej jest to krok w dobrą stronę jednak uważamy, że nie na salonach politycznych powinno rozgrywać się zdrowie pacjentów. Jak wiemy zbliżamy się do wielu kampanii wyborczych, każdy z polityków ma to na uwadze i będzie wiedział jak tą sprawę rozwiązać stosownie do elektoratu - podkreśla szef KoLibra.

Stowarzyszenie postanowiło zatem złożyć wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o kontrolę gospodarności i zarządzania budżetem szpitala, ze szczególnym uwzględnieniem wydatkowania premii i nagród za rok 2021 i lata poprzednie.

- Ma to przede wszystkim wyraz w sprawozdaniu finansowym, jakie złożył Radosław Kołaciński, z którego wynika, że w 2021 roku z tytułu pracy na stanowisku dyrektora szpitala zarobił 500 tys. zł. To niebagatelna kwota. Należy się temu przyjrzeć. Wnioskujemy o kontrolę rzetelności pracy kadry dyrektorskiej, rzetelności wykonywania pracy medyków i świadczenia usług medycznych, kontrole zdolności pracy pod względem obsługi pacjentów i oferowanej im opieki medycznej. Dotyczy to drastycznych przypadków, kiedy młoda kobieta w ciężkim stanie transportowana była do Ostrowa - mówi Norbert Kustusz.

Kontroli poddana miałaby być także rzetelność pracy ogólnej szpitala.

- Chodzi przede wszystkim o to, by była skontrolowana współpraca między ordynatorami poszczególnych oddziałów a lekarzami, pielęgniarkami i kadrą dyrektorską - podkreśla prezes kaliskiego stowarzyszenia.