Dziewięć koncertów głównych, cztery klubowe, a ponadto jam sessions do białego rana. Za nami 49. Międzynarodowy Festiwal Pianistów Jazzowych w Kaliszu. W tym roku usłyszeliśmy zarówno wielkie gwiazdy zza oceanu jak Sarah McKenzie i Geoffrey Keezer, jak i wybitnych polskich wykonawców - Leszka Kułakowskiego, Leszka Żądło czy Kasię Pietrzko. Wielka szkoda, że nie usłyszeliśmy Aarona Parksa, który ze względów zdrowotnych odwołał całą europejską trasę koncertową. Zamiast niego na scenie pojawiła się Yumi Ito i jej trio.
W tym roku wydarzenie wyjątkowo odbywało się w auli WP-A UAM w Kaliszu przy ul. Nowy Świat w związku z remontem sali Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, które jest organizatorem muzycznego wydarzenia.
Pełna paleta jazzu
"Mieliśmy szeroką gamę różnego rodzaju eksperymentów", "Nie pierwszy raz przyjeżdżamy z Wrocławia do Kalisza. Jestem zachwycony sposobem doboru artystów. Każdego dnia jesteśmy na trzech różnych koncertach", "Pula doznań jest niezwykle szeroka" - tak komentowała festiwal publiczność.
- Program festiwalu jest ułożony niczym scenariusz filmu Hitchcocka, czyli mamy wielkie bum a potem napięcie już tylko rośnie i w istocie tak było, zarówno muzycznie, jak i chodzi o przebieg tegorocznego festiwalu. Natomiast jestem z niego niesamowicie zadowolony - zarówno organizacyjnie, jak i artystycznie dopięliśmy wszystko na ostatni guzik - powiedział Dariusz Grodziński, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu.
Podkreśla, że organizatorzy, jak i artyści dali z siebie absolutnie wszystko, a publiczność to doceniła.
Zobacz także:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?