Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Głęboko wierzę, że teatr szybko się odrodzi" - wywiad z Bartoszem Zaczykiewiczem, dyrektorem Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu

Bartłomiej Hypki
"Głęboko wierzę, że teatr szybko się odrodzi" - wywiad z Bartoszem Zaczykiewiczem, dyrektorem Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu
"Głęboko wierzę, że teatr szybko się odrodzi" - wywiad z Bartoszem Zaczykiewiczem, dyrektorem Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu Michał Ramus
O teatrze w czasach zarazy, planach na nowy sezon i oczekiwaniu na przełożone 60. Kaliskie Spotkania Teatralne rozmawiamy z Bartoszem Zaczykiewiczem, dyrektorem Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.

27 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Najlepsze życzenia z tej okazji dla całego zespołu Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego.

Dziękuję bardzo w imieniu całego zespołu. Niestety, będzie to najsmutniejszy Dzień Teatru od czasu, kiedy go ustanowiono. Na prawie całym świecie sceny i widownie są dziś puste… Głęboko wierzę, że teatr się szybko odrodzi, bardzo szybko, bo jego istnienie wynika z elementarnych potrzeb człowieka. Sztuka teatru zawsze ludziom towarzyszyła, zawsze była niezbędna, nawet jeśli przybierała zupełnie inne formy estetyczne czy organizacyjne - te akurat zmieniały się często.

Teatr w czasie zarazy. To bardzo trudny okres dla twórców.

Myślę, że to czas trudny dla wszystkich, dla całego społeczeństwa. Ale fundamenty naszej misji opierają się na bezpośrednim kontakcie międzyludzkim, to jest podstawa teatru, więc konieczne ich ograniczenie jest twórczo bolesne. Brakuje mi prób, krzątania się artystów i cichej pracy tych, którzy wraz z aktorami tworzą widowisko. Szykujemy się jednak, żeby nie zniknąć na czas powszechnej kwarantanny z pola widzenia naszych sympatyków. W środę pokazaliśmy w internecie roboczy zapis „Nocy i dni”, tematycznie bardzo kaliskiego spektaklu, który jeszcze niedawno był w naszym repertuarze. Przygotowujemy kolejne akcje. Mam nadzieję, że niebawem zaskoczymy działaniami na naszym kanale YouTube. Sami dla siebie odkrywamy pionierskie metody pracy, skoro podstawowe tymczasem nam ograniczono. Proszę śledzić nas w mediach społecznościowych.

Co z premierami, które były zaplanowane jeszcze na ten sezon?

Trwające prace musieliśmy niestety zawiesić, choć do premiery „Dowcipu” pozostało w chwili przerwania prób zaledwie dwa i pół tygodnia, a w powietrzu wisiało, że powstaje naprawdę ważna rzecz. Premiera była zaplanowana na 28 marca. Musieliśmy odłożyć początek prób spektaklu w reżyserii Rudolfa Zioło i następne rzeczy. Ale kaliski zespół jest dzielny, postaramy się utrudnienia przekuć w atuty i wierzę, że wrócimy silni - a widzowie wraz z nami. Oby nastąpiło to jak najprędzej.

O nowym sezonie chyba jeszcze trudno mówić?

W tej chwili to niestety wróżenie z fusów, ale mam nadzieję, że wszystkie plany zrealizujemy, choćby z opóźnieniem. Zdradzę, że nowy sezon mieliśmy otworzyć dużym spektaklem muzycznym i jeszcze tragikomedią Martina McDonagha. To jest w zasadzie wciąż możliwe, ale musielibyśmy pozbyć się epidemii i to bez zbędnej zwłoki.

Teatr dostał duże dofinansowanie na wyposażenie sceny. Jakie prace zostaną wykonane?

Tak, udało nam się pozyskać dotację inwestycyjną z Ministerstwa Kultury, bardzo się cieszymy, choć skala potrzeb jest znacznie większa. W ostatnich latach rewolucja technologiczna bardzo przyspieszyła i nasze wyposażenie coraz bardziej odstaje od dzisiejszych wymogów i powszechnej praktyki. W pierwszym etapie chcemy się skupić na sprzęcie akustycznym na Dużej Scenie. To skomplikowane przedsięwzięcie, którego realizacja w obecnych warunkach jest bardzo utrudniona, ale powolutku się szykujemy, część inwestycji jest w toku. W naszym planie w kolejnym kroku, w przyszłych latach - jeśli się uda - jest park oświetleniowy oraz modernizacja widowni. Obecne fotele nie sprawują się już najlepiej, ale dobrze by było w miarę możliwości dołożyć kilka miejsc i poprawić wyprofilowanie audytorium.

60. Kaliskie Spotkania Teatralne zostały przełożone na wrzesień. Takiej sytuacji jeszcze w historii spotkań nie było.

To prawda, że nawet w 1982 roku, w stanie wojennym, festiwal odbył się w maju. W obecnej sytuacji uznałem jednak za zbyt ryzykowne, nawet nie organizacyjnie, ale mentalnie utrzymanie tradycyjnego terminu. Miejmy nadzieję, że sytuacja na świecie się unormuje, ale trudno sobie wyobrazić, że prosto po kwarantannie wszyscy rzucą się najpierw do teatru. Myślę, że wszystkie dziedziny życia będą odzyskiwane z pewną nieśmiałością - a my zaczniemy od grania naszych spektakli, za którymi bardzo się już stęskniliśmy. Staram się myśleć pozytywnie i wyciągać z zaistniałej sytuacji, co tylko najlepsze. Złota polska jesień to też niezła pora, wyjątkowo więc będzie inaczej.

Może pan dyrektor uchyli nam rąbka tajemnicy, co będziemy mogli ujrzeć podczas 60. KST? Teatrofilom będzie lżej na duszy, gdy będą wiedzieli, że warto czekać do września.

Prawdę mówiąc najprościej chciałbym we wrześniu odtworzyć program, który mieliśmy już prawie zamknięty, choć pewnie bez jakiejś korekty się nie obędzie. Na przykład będziemy pewnie musieli zmienić kolejność. Nie umiem powiedzieć, jaka dominanta nam się rysowała, na taką refleksję było za wcześnie, ale repertuar znów udało się sklecić bardzo różnorodny, z fantastycznymi aktorami, jak zawsze, w tym ze sporą liczbą gwiazd pierwszej wielkości, jak na przykład Katarzyna Figura, albo Bartosz Bielenia, odtwórca głównej roli w oskarowym „Bożym ciele”. Zaproszony był - i jest! - m.in. Stary Teatr, bez którego nasz Festiwal trudno sobie wyobrazić, tym bardziej jubileuszowy. Ale także między innymi warszawski Teatr Współczesny, gdańskie Wybrzeże. A także spektakl z bardzo młodymi artystami, dziś jeszcze nieznanymi szerszej publiczności, w przedstawieniu, które uważam za czarnego konia KST. W każdym razie czekać warto!

Wróciło Sonderkino. Marcin Trzęsowski i Michał Wierzbicki skutecznie nie pozwalają nam popadać w marazm.

Humor naszych aktorów pomagał zapewne już nie raz: i widzom, i ansamblowi. Sonderkino nie rodzi się na kamieniu, kaliskie powietrze, społeczność miasta, społeczność Teatru i - parafrazując - „takie rzeczy tylko u nas”. Chłopaki nakręcili trochę materiału, sam nie nadążam śledzić, co już opublikowali, a co jeszcze szlifują. Pure nonsens jest dziś bardzo potrzebny, a uciechę będą mieli i mali, i duzi. Mówiąc z przymrużeniem oka: Internet, jak się okazuje, może być też pożyteczny.

Koronawirus w Polsce - mapa na żywo:


Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?

Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto