Tomasz Lewandowski, mieszkaniec podwągrowieckiego Łęgowa, postanowił o całym procederze zawiadomić organy ścigania.
Dziś prokuratura zakończyła badanie tej sprawy. Jak się okazało wyciek danych osobowych z urzędu rzeczywiście miał miejsce. Nie ma jednak winnego. - Postępowanie zostało umorzone - informuje Renata Bocheńska-Bejnarowicz, prokurator rejonowy w Wągrowcu.
Zdaniem prokuratury nie można pociągać do odpowiedzialności sekretarza w urzędzie gminy Wągrowiec Stanisława Owsiannego, ponieważ nie wiedział on, że łamie prawo. Z ustań prokuratury wynika, że kierował się on przede wszystkim przepisami ustawy o dostępie do informacji publicznych stąd rozumiał, że musi opublikować w całości uchwały rady gminy na jej stronie internetowej z widocznymi danymi mieszkańców. Wychodził z takiego założenia tym bardziej że w przypadku, gdy zgłosi się ktoś po oryginały tychże uchwał do urzędu otrzyma je w pełnym brzmieniu z widocznymi danymi zawartych w ich treści.
Z uwagi na to prokurator postanowił nie stawiać zarzutów urzędnikowi.
Decyzja wągrowieckiej prokuratury wydana w minionym tygodniu nie jest jednak prawomocna. Osobie składającej skargę do niej przysługuje prawo do odwołania się od niej. Jak zapowiedział już mieszkaniec Łęgowa Tomasz Lewandowski na pewno to zrobi, a sprawą ma zająć się sąd.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?