Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Dziubek: Awansem do II ligi chcemy uczcić jubileusz

Mariusz Kurzajczyk
Mariusz Kurzajczyk
Z Grzegorzem Dziubkiem, o szansach Calisii na awans i o bazie sportowej Kalisza, rozmawia Mariusz Kurzajczyk

Czy jesteś zadowolony z zimowych przygotowań?
Jestem, bo mimo wielu trudności udało się nam to wszystko poskładać. Chłopcy pracowali ciężko, więc powinno być dobrze. Żałuję tylko, że dwóch zawodników - Szyszka i Świergiel dołączyło do nas w ostatniej chwili i oni na pewno są na innym etapie przygotowań. Na początku mamy mecz z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, więc nie muszą grać, tylko jeszcze trochę popracują.

O jakiego rodzaju trudnościach mówisz?
Na początku przygotowań nie mieliśmy nic - ani hali, ani boiska do treningów. Na szczęście udało się załatwić salę w Osiemnastce. Co roku jest podobnie, więc jakoś sobie radzimy. Prawdę mówiąc, przed rokiem było gorzej, więc muszę być zadowolony.

Te kłopoty z halą i boiskiem wynikają z problemów organizacyjnych w klubie, czy jakichś innych?
Chodzi o współpracę z niektórymi podmiotami w mieście. Załatwialiśmy wszystko na własna rękę, udało się tylko i wyłącznie dzięki naszym staraniom. Generalnie od czterech lat jesteśmy skazani na siebie, na nasze kontakty i znajomości. Ale postęp jest, bo rok temu pracowaliśmy w szkole, która była nieogrzewana, nie było zaplecza sanitarnego i po treningu przy temperaturze minus 15 stopni pakowaliśmy się i jechaliśmy wykąpać do klubu. Jak na zespół trzecioligowy to żałosne warunki.

Ale w klubie zaplecze też daleko odbiega od ideału.
Robimy doraźne remonty, ale na poważny nikt się nie zdecyduje. Od lat w planach jest remont generalny budynku pod nowy obiekt, ale faktycznie nie ma ani nowego boiska, ani szatni, więc warunki mamy opłakane.

A szatnie OSRiR-u?
Nie stać nas na wynajem.
Organizacyjnie jest jak zwykle, ale personalnie miało być lepiej. Czy udało się ściągnąć do Kalisza dobrych, ambitnych zawodników?
Szukaliśmy zawodników o predyspozycjach ambicjonalnych, którzy chcą osiągnąć sukces. Nie byliśmy zainteresowani piłkarzami wygranymi, którzy chcą przezimować. Udało się znaleźć takich chłopaków i uważam, że ten zespół w każdym meczu będzie grać o pełną pulę, nie będzie odpuszczania czy kalkulacji. Przez cztery lata systematycznie eliminowaliśmy słabsze ogniwa, zawodników, którzy swoim charakterem nie pasowali do zespołu. Czasami piłkarsko, pod względem technicznym i taktycznym sprawdzali się, ale ich charakter nie pasował do reszty.

Czyli nie decydują nazwiska?
Ja nie buduję drużyny pod nazwiska i doświadczenie. ważny jest właśnie charakter, chęć walki.

Rozumiem, że plan na wiosnę to awans do drugiej ligi?
Tak, tym bardziej że możemy nawiązać do pięknej historii. W tym roku mija 50 lat, odkąd Calisia grała w drugiej lidze.

Konkretnie spadła wówczas z II ligi...
A my chcemy awansować i uczcić ten jubileusz. Poza tym pograliśmy już w okręgówce, po dwa lata w czwartej i trzeciej lidze, więc czas na awans. Chcemy czegoś się jeszcze nauczyć, zagrać na lepszych obiektach, mieć ciekawszych rywali, którzy w Kaliszu ściągną na trybuny więcej kibiców. Miejmy nadzieję, że podniesiemy w mieście poziom sportu drużynowego. Wszyscy wiemy, jak to teraz wygląda. Zadanie nie jest łatwe, bo to najpopularniejsza i najdroższa dyscyplina.

Wspomniałeś o lepszych boiskach, na których będzie można grać w II lidze. Niestety, wygląda na to, że ta uwaga nie dotyczy Kalisza.

Jesienią byłeś bohaterem filmu na YouTube, w którym ostro krytykowałeś stan boisk w Kaliszu. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło.
Mówiłem to pod wpływem emocji, ale żal mi było straconych punktów u siebie. Mamy mocną drużynę, a fatalna murawa sprzyja gorszym. Jestem przekonany, że na lepszym boisku zdobylibyśmy więcej punktów i już jedną nogą bylibyśmy w drugiej lidze.

Po co Kaliszowi druga liga, skoro nie ma gdzie grać a w pierwszym wiosennym "u siebie" obejrzymy was w Pleszewie?
WZPN przez rok warunkowo pozwalał nam grać na Prośnie, ale już nie pozwala, wymuszając reakcję władz miasta. Pozostałe boiska to nieruszona od lat Calisia i wał Matejki, gdzie też niewiele się dzieje. Mamy zapewnienie, że na 16 kwietnia murawa będzie gotowa. Jednak nie tylko ja uważam, że będzie z tym problem. Trudno będziemy grać w Turku lub Dobrzycy.

To nie spodoba się kibicom.

Boisko przy Wale Matejki może dostać warunkową licencję, ale muszą być poprawione warunki bezpieczeństwa - wyjścia ewakuacyjne i siatka. My robimy swoje i czekamy. Moim zdaniem jeśli chodzi o piłkę nożną w Kaliszu, tylko my robimy wszystko co do nas należy.

Przewidujesz jakiś czarny scenariusz?
Jak nie będzie gdzie grać to odejdą sponsorzy i piłkarze a druga liga się tak szybko skończy, jak zaczęła.

Kto jest głównym rywalem w walce o awans?

Lech Rypin i Wda Świecie. Tam są wyższe budżety od naszego, były zakupy zimą, jest chęć sponsorów i władz miasta. Najważniejsze jest pierwszych pięć kolejek, m.in. mecz ze Świeciem. Musimy to wygrać.

Na koniec chciałbym ci pogratulować zdobycia tytułu trenera I klasy, choć to tylko kolejny etap w karierze i w nieokreślonej przyszłości oznacza opuszczenia Kalisza.
Albo się rozwijamy, albo cofamy. Przede mną tylko najwyższy szczebel trenerski. Do niego potrzebuję nie tylko ukończenia kursu, ale jednocześnie awansu z zespołem do I ligi. Wiadomo jak to w pracy trenera jest - dziś jestem w Kaliszu, jutro mogę prowadzić inną drużyną. Oczywiście myślę o awansie sportowym. Na razie z Calisią.

Czyli piłkarskie buty odwieszasz na kołek?
Chciałbym jeszcze w Kaliszu zagrać mecz w II lidze. Może się uda. Jeszcze daleka droga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kalisz.naszemiasto.pl Nasze Miasto