Etap kończący trzydniowy tour był najdłuższym w całym wyścigu. Kolarze, którzy stanęli na starcie w Wieruszowie, mieli do pokonania dystans 162 kilometrów, a podział miejsc na podium długo pozostawał wielką niewiadomą. Od początku nie brakowało prób odjazdu od zasadniczej stawki. Były one jednak szybko likwidowane.
Na trzydziestym piątym kilometrze na atak zdecydowali się Artur Detko (Domin Sport) i Aleksander Leduchowski (Warmińsko-Mazurski Klub Stowarzyszenie Sportowe). To oni meldowali się jako pierwsi na dwóch z trzech lotnych premii - w Sieroszewicach oraz Godzieszach Wielkich, a wcześniej na premii specjalnej w Lututowie. Na tych finiszach najwyższą ilość punktów dopisywał do swojego konta Detko. Na 70. kilometrze ich przewaga nad peletonem wynosiła aż trzy minuty, jednak nie dawało to szans na walkę o czołowe lokaty, bowiem straty czasowe do lidera mieli po trzech etapach znacznie większe. Na odjazd od peletonu zdecydował się nieco później Artur Sowiński (GKS Cartusia Kartuzy) i chociaż jadąc samotnie uzyskał przewagę wynoszącą półtorej minuty, nie dołączył do dwuosobowej ucieczki. Po premii w Godzieszach Wielkich z prowadzącej dwójki na czele pozostał już tylko Artur Detko. Tymczasem w peletonie znów rozpoczęły się próby ataków, kasowane po kilku minutach. Do Detki dojechał Mateusz Nowaczek (Voster Uniwheels Team), ale już wkrótce znaleźli się oni w grupie zasadniczej, która wjechała na końcowe rundy w Kaliszu.
Już na początku na zawodników czekała premia specjalna, którą wygrał Patryk Krzywda (KK Tarnovia Tarnowo Podgórne), wychowanek Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego. Nie był to jedyny mocny akcent, związany ze szkoleniem prowadzonym w tym klubie. Po emocjonującej walce jako pierwszy linię mety minął Eryk Latoń (Team Hurom), który swoje umiejętności również zdobywał w KTK.
- Od samego początku etap był nerwowy. Były co chwilę ucieczki,a le drużyna wiedziała, że jestem u siebie i będę chciał wygrać ten etap. Zrobili w stu procentach to co mogli to, żeby dowieźć mnie w jak największym komforcie. Wjechaliśmy na rundy, został mi do pomocy Bartek Matysiak, Konrad Tomasiak i Wojciech Franczak. Wykonali świetną robotę z czego jestem zadowolony i odwdzięczyłem im się wygraną - powiedział Eryka Latoń.
Zwycięzcą wyścigu został Niemiec Christian Koch, który żółtą koszulkę założył już po pierwszym, piątkowym etapie i dowiózł ją szczęśliwie do końca zmagań. Swoje umiejętności potwierdził również podczas ostatniej odsłony wyścigu z metą w Kaliszu, bowiem jego najgroźniejszym rywalom nie udało się w niedzielę odrobić strat, wynoszących około 30 sekund. Drugi był Carl Soballa, także zawodnik LKT Brandenburg, a trzeci Marek Rutkiewicz (Wibatech 7R Fuji). W końcowej klasyfikacji młodzieżowej U-23 pierwsze miejsce zajął Christian Koch, natomiast w U-21 Szymon Sajnok (Polska). Klasyfikację punktową wygrał Grzegorz Stępniak (Wibatech 7R Fuji), najaktywniejszym został Szymon Sajnok, a najlepszym Wielkopolaninem Tobiasz Pawlak (KK Tarnovia Tarnowo Podgórne).
- Za nami kolejna udana impreza. Zawsze mieliśmy pewne czynniki opanowane, czyli czynnik sportowy i organizacyjny. W tym roku doszła jeszcze pogoda. Mieliśmy wspaniałe zabezpieczenie przez policję, straże miejskie, pożarne, klasy mundurowe. Mieliśmy przede wszystkim najlepszych zawodników, którzy ścigają się w polskich grupach zawodowych - podkreśla Bogdan Jamroszczyk, prezes Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego, które było organizatorem wyścigu Hellena Tour. - W peletonie ścigało się aż 17 zawodników, którzy wychowało się w KTK Kalisz bądź tutaj podnosiło swój poziom sportowy. Zaskoczeniem było zwycięstwo niemieckiej grupy. Przyjechali na ten wyścig po naukę, a okazali się profesorami.
Byłeś świadkiem interesującego wydarzenia? Napisz do nas: [email protected]
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
