Jerzy Kozłowski, poseł Kukiz'15 kandydatem na prezydenta Kalisza [FOTO]

Kandydata na prezydenta Kalisza z ramienia ruchu Kukiz'15 zaprezentował Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu.

- Wiceprzewodniczący Klubu Poselskiego Kukiz’15, przedsiębiorca, człowiek, który tuż po uchwaleniu „ustawy Wilczka” założył może nawet pierwsze biuro księgowe w Polsce, od kilkunastu lat prowadzi też cieszące się dobrą opinią w Kaliszu biuro podróży. Jednym słowem Jerzy Kozłowski. Z perspektywy wicemarszałka ostrzegam Jurka, jako jednego z najwybitniejszych posłów tej kadencji. Bardzo pracowity. Około stu interpelacji, zapytań poselskich, około stu wystąpień, członek komisji ustawodawczej, zdrowia oraz sportu i turystyki i olbrzymia podpora klubu Kukiz’15 - mówi wicemarszałek Tyszka podczas spotkania z dziennikarzami.

Sam Jerzy Kozłowski zaprezentował swoją wizję rządzenia miastem. Jego kandydatura ma być kandydaturą "porozumienia, kompetencji, umiejętności zarządzania".

- Kandyduję dlatego, żeby odwrócić złe trendy, jakie dotknęły nasze miasto. Nasze miasto się nie rozwija. Doskwiera nam demografia. Straciliśmy miano miasta stutysięcznego. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka, ale jedną z głównych jest wieczny konflikt w samorządzie. Widzimy wzajemne animozje, rewanżyzm, prywatne waśnie byłych kolegów partyjnych. Ci ludzie, którzy tak się kłócą w tych wyborach kandydują ponownie. Czy mamy mieć kolejną kadencję konfliktów? Samorząd to nie jest piaskownica. Wszelkie kłótnie, kto zrobił gorzej, to jest niepoważne. Tylko zgoda buduje - mówi Jerzy Kozłowski.

Według Kozłowskiego, inwestycje w mieście powinny być przemyślane.

- Czy muszę przypominać odcinkowy pomiar prędkości, bezsensowny zakup ruiny basenu, czy chociażby niepotrzebne machinacje przy kontrapasie. Takich spraw w Kaliszu jest dużo. Kalisz ma swój budżet, ale może też pozyskiwać środki zewnętrzne, ale w praktyce urzędnicy, którzy odpowiadają za pisanie wniosków, popełniają takie błędy, że nam umykają pieniądze chociażby na projekt związany z parkiem miejskim. 20 milionów przez błędy urzędnicze poszło i nie ma winnych. Urzędnicy , którzy za to odpowiadają nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Czas to zmienić - deklaruje kandydat na prezydenta Kalisza.

Ruch Kukiz’15 wystawia swoich kandydatów nie tylko do Rady Miasta Kalisza, ale także do Rady Powiatu Kaliskiego oraz Sejmiku Województwa Wielkopolskiego.

- - Dla Kukiz”15 to pierwsze wybory samorządowe. Prowadzimy trochę walkę Dawida z goliatem. Stoimy przede wszystkim wobec dwóch wielkich machin partyjno-propagandowych z olbrzymią przewagą finansową, dlatego, że korzystają z pieniędzy podatników, żeby kupować za te pieniądze ich głosy. My nie pobieramy subwencji partyjnej i nasi kandydaci finansują swoją kampanię z własnych pieniędzy - dodaje Stanisław Tyszka.

Wicemarszałek Sejmu mówił w Kaliszu, że Kukiz'15 zobowiązuje się do przejrzystości i jawności samorządu.

- Obywatele jako finansujący swoje władze lokalne mają prawo wiedzieć na co wydawana jest każda złotówka. To jest kwestia jawności umówi cywilno-prawnych zawieranych z zewnętrznymi partnerami oraz kwestia docierania do ludzi poprzez tworzenie tak zwanych map wydatków. To także jawna polityka kadrowa w ratuszu, spółkach miejskich oraz otwartych konkursów, żeby wyeliminować politykę prorodzinną, partyjną czy lokalnych układów. Kolejna rzecz to polityka zrównoważonego budżetu. Chcielibyśmy, żeby w Polsce obowiązywała zasada na szczeblu rządowym i samorządowym, że nie można wydawać więcej niż się ma. Nie możemy obciążać naszych dzieci i wnuków koniecznością spłaty długów. Sztandarowa rzecz, to oddanie władzy obywatelom. Chcielibyśmy, żeby ludzie nie mieli głosu raz na pięć lat wrzucając głos do urny, ale żeby na bieżąco byli współgospodarzami swoich małych ojczyzn. To jest kwestia referendów lokalnych oraz obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej - mówił Stanisław Tyszka.