Kalisz: Czy szkoły są gotowe na przyjęcie uczniów w czasie pandemii koronawirusa?

Dzwonimy do kilku kaliskich szkół. Dyrektorzy zabiegani, przecież lada chwila pierwszy dzwonek, do zrobienia jest jak zwykle wiele, a ze względu na panującą pandemię obowiązków i dylematów jeszcze więcej.

- Wprowadzimy wszystkie zalecenia Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego, które możliwe są do wprowadzenia. Mamy tę komfortową sytuację, że możemy zorganizować zajęcia tak, żeby uczniowie byli cały czas w jednej sali lekcyjnej. Wprowadzimy też nauczanie w blokach, czyli np. 2 lekcje matematyki, 2 lekcje wychowania fizycznego. Ograniczymy do minimum wchodzenie osób z zewnątrz. Kiedy pogoda na to pozwoli dzieci będą korzystały jak najwięcej z boiska. Jednak na pewno nie uda nam się zachować społecznego dystansu – mówi Violetta Urban, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Kaliszu.

- Jesteśmy dużą placówką, więc mamy obawy jak to wszystko będzie wyglądało, ale jesteśmy nastawieni pozytywnie. Będziemy starali się zabezpieczyć dzieci i naszych pracowników. A jeżeli chodzi o dystans społeczny będziemy uczulać dzieci, zwracać im uwagę i informować, ale nie jesteśmy w stanie wszystkich dopilnować – dodaje Kinga Pisula, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17 w Kaliszu.

Do szkół, przedszkoli oraz żłobków trafiły różnego rodzaju środki ochrony osobistej. To w sumie 80 tysięcy sztuk rękawiczek lateksowych i 10 tysięcy sztuk foliowych, 20 tysięcy sztuk maseczek wielokrotnego użytku oraz tysiąc przyłbic. Miasto przekazało jednostkom oświatowym również sześć tysięcy litrów płynu do dezynfekcji, 400 dozowników łokciowych i 70 termometrów.

- Wszystkie miasta mają problemy z organizacją roku szkolnego, szczególnie te problemy dotyczą rozporządzenia o liczbie dzieci na metr kwadratowy, więc duże problemy były jeśli chodzi o przedszkola, ale okazuje się, że rozporządzenie się zmieniło i będzie zwiększona dopuszczalna liczba dzieci. Po spotkaniu z dyrekcją wyłącznie przedszkoli znaleźliśmy pewne rozwiązania. Robimy wszystko, aby znalazły się miejsca dla wszystkich dzieci - zapewnia Grzegorz Kulawinek, wiceprezydent Kalisza. Zarówno pracownicy szkół jak i władze Kalisza czekają co przyniesie wrzesień. Dodatkowym utrudnieniem mogą być problemy kadrowe, jeśli nauczyciele pójdą na zwolnienia lub roczne urlopy na podratowanie zdrowia. Takie sygnały już docierają do Wydziału Edukacji, która zbiera dane na ten temat.

- Takie informacje mogą wpłynąć nawet na dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Zastępca naczelnika Wydziału Edukacji zbiera te informacje od dyrektorów. Obawa jest uzasadniona, ponieważ jest wielu nauczycieli w grupie ryzyka – dodaje Grzegorz Kulawinek.

W nowym roku szkolnym nauczyciele i pedagodzy mają utrudnione zadanie, bo dzieci wrócą do szkół po bardzo długiej przerwie, ze sporymi zaległościami, a przyjdzie im się odnaleźć w innej rzeczywistości.

ZOBACZ TAKŻE: